Tymek Traktor i Tęczowe Paliwo

Tymek Traktor i Tęczowe Paliwo

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

W Dolinie Śpiących Motyli, gdzie łąki mieniły się kolorami zachodzącego słońca nawet w nocy, mieszkał mały, niebieski traktorek o imieniu Tymek. Ale Tymek nie był zwykłym traktorem. Jego paliwem nie była benzyna, lecz tęczowe paliwo, które błyszczało w jego baku jak uwięziony zachód słońca. To paliwo dawało mu moc, by pomagać wszystkim mieszkańcom doliny.

Każdego ranka, gdy rosa jeszcze lśniła na pajęczynach, Tymek wyruszał do pracy. Pomagał Pani Krowie Różyczce przewieźć soczystą koniczynę na śniadanie, a Panu Bocianowi Bartkowi dostarczał gałęzie na nowe gniazdo. Jego silnik mruczał wesoło, a tęczowe paliwo w baku delikatnie pulsowało światłem, zostawiając za sobą smugę iskier jak spadające gwiazdy.

Pewnego dnia, Tymek zauważył, że jego tęczowe paliwo zaczyna się kończyć. Bak robił się coraz bardziej pusty, a smuga iskier za nim stawała się coraz słabsza. Zmartwił się bardzo. Jak teraz pomoże swoim przyjaciołom? Zatrzymał się pod starym, mądrym dębem, który stał na skraju łąki. Dąb szumiał liśćmi, jakby szeptał tajemnice wiatru.

„Dębie Dębie,” zapytał Tymek smutno, „Moje tęczowe paliwo się kończy. Co mam zrobić?”

Dąb zaszumiał głośniej i zrzucił żołądź prosto pod koła Tymka. „Spójrz uważnie, mały traktorze,” powiedział cichym, szeleszczącym głosem. „Tęczowe paliwo rodzi się z radości i pomocy. Pomyśl, komu możesz dzisiaj sprawić radość, a paliwo samo się odnowi.”

Tymek pomyślał. Przypomniał sobie o małej Gąsieniczce Gabrysi, która marzyła o przejażdżce traktorem, ale zawsze była zbyt nieśmiała, by poprosić. Tymek uśmiechnął się. To jest to!

Pojechał powoli do ogrodu Gabrysi. Gąsieniczka siedziała na liściu kapusty i spoglądała na niego z ciekawością. „Gabrysiu,” powiedział Tymek łagodnie, „Chciałabyś się przejechać?”

Gabrysia aż podskoczyła z radości! Wgramoliła się na siedzenie obok Tymka, a on ruszył delikatnie po łące. Gabrysia śmiała się wesoło, a Tymek czuł, jak jego bak napełnia się z powrotem tęczowym paliwem. Im więcej radości dawał Gabrysi, tym jaśniej paliwo błyszczało.

Gdy słońce zaczęło chować się za wzgórzami, Tymek odstawił Gabrysię z powrotem do ogrodu. Jego bak był pełen tęczowego paliwa, a serce przepełnione radością. Zrozumiał, że prawdziwa magia tęczowego paliwa tkwi w dawaniu radości innym. I tak, Tymek Traktor, z pełnym bakiem tęczowego paliwa, mrucząc cicho, wrócił do swojej stodoły, gotowy na kolejny dzień pełen pomocy i radości w Dolinie Śpiących Motyli.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *