Tajemnica Chichoczącej Kołdry i Wesołych Piórek

Tajemnica Chichoczącej Kołdry i Wesołych Piórek

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

Ania uwielbiała wieczory. To był czas, kiedy Tata czytał jej książki o smoczych skarbach i kosmicznych podróżach, a Mama śpiewała ciche kołysanki, które pachniały lawendą i ciepłym mlekiem.

Ale dzisiejszy wieczór był inny. Kiedy Ania wskoczyła do swojego łóżka, coś ją zaskoczyło. Jej kołdra… chichotała!

Początkowo pomyślała, że to jej wyobraźnia płata figle. Przecież kołdry nie chichoczą, prawda? Kołdry są poważne, ciepłe i służą do przytulania się, a nie do śmiechu. Ale chichotanie nie ustawało.

Było ciche, jakby kołdra szeptała wesołe sekrety tylko dla siebie, ale wyraźnie słyszalne. „Hihihihihi” – chichotała kołdra.

Ania usiadła na łóżku, z szeroko otwartymi oczami wpatrując się w swoją kołdrę. Była to zwykła, puchowa kołdra, w błękitnej poszewce w białe gwiazdki. Nic nadzwyczajnego. A jednak… chichotała.

Dziewczynka ostrożnie dotknęła kołdry. Była miękka i ciepła jak zawsze. „Halo? Kołdro? Czy to ty chichoczesz?” – zapytała szeptem, czując się trochę głupio, że rozmawia z kołdrą.

Chichotanie ustało na chwilę, a potem rozległo się znowu, tym razem jakby bliżej jej ucha. „Hihihihi… Tak to ja!” – jakby odpowiedziała kołdra, ale głosem tak cichym, że Ania nie była pewna, czy naprawdę to usłyszała.

Zaintrygowana, Ania zaczęła dokładnie oglądać kołdrę. Przecież nie mogła chichotać sama z siebie! Musiało być jakieś wyjaśnienie. Może w środku kołdry zamieszkał mały skrzat, który lubi się śmiać? Albo może… może to magiczna kołdra? Pomysł magicznej kołdry bardzo się Ani spodobał. Zaczęła delikatnie macać kołdrę, szukając sekretnego guzika, ukrytej kieszonki, czegokolwiek, co mogłoby wyjaśnić ten chichot.

Nagle, z rogu poszewki, wysunęło się… piórko! Białe, puszyste piórko. Ania zdziwiła się. Skąd piórko w kołdrze? Przecież kołdry nie są z piór! Chwileczkę… a poduszka? Jej poduszka była wypełniona piórami! Czy to możliwe, że piórko uciekło z poduszki i wpadło do kołdry?

W tym momencie, z pod poduszki, na której leżała głowa Ani, wyskoczyło kolejne piórko, a potem jeszcze jedno i jeszcze jedno! Piórka zaczęły tańczyć w powietrzu, krążąc wokół Ani jak wesoły, biały obłoczek.

One też chichotały! „Hihihihihi… psikus!” – szeptały piórka, muskając Anię po nosie i policzkach. Teraz Ania zrozumiała! To nie kołdra chichotała, tylko piórka! Ale skąd one się wzięły w kołdrze? I dlaczego są takie wesołe?

„Piórka! Skąd wy się tu wzięłyście?” – zapytała Ania, śmiejąc się, bo piórka zaczęły ją łaskotać. „Uciekłyśmy z nudnej poduszki!” – zawołało jedno z piórek, przelatując jej koło ucha. „W poduszce jest ciemno i cicho!

A tu jest wesoło i ciepło!” – dodało drugie piórko, wirując wokół lampki nocnej. „I kołdra tak fajnie chichocze!” – dodało trzecie, lądując na nosie Ani. „Czekajcie, czekajcie!” – zawołała Ania, próbując złapać jedno z piórek. „Kołdra chichocze? Ale dlaczego?”

Piórka spojrzały na siebie tajemniczo, a potem jedno z nich, to najbardziej puszyste, podleciało do Ani i szepnęło jej do ucha: „Bo my jej opowiadamy żarty!” „Żarty?” – zdziwiła się Ania. „Tak! Piórkowe żarty!” – zawołało inne piórko, zaczynając tańczyć na palcu Ani. „Chcesz posłuchać?”

Ania skinęła głową z ciekawością. Piórka zebrały się w kółko i zaczęły szeptać między sobą. Po chwili, to puszyste piórko, odchrząknęło i powiedziało głośno: „Dlaczego kura przeszła przez ulicę?” Ania pomyślała chwilę, ale nie wiedziała. „No dlaczego?” – zapytała z niecierpliwością.

„Bo chciała zobaczyć drugą stronę!” – zawołały chórem piórka i zaczęły się śmiać tak głośno, że aż Anię rozbolał brzuch ze śmiechu. „Hihihihihihi!” – chichotały piórka, a kołdra im wtórowała cichym „hihihihi”.

Ania śmiała się razem z nimi. Piórkowe żarty były może trochę głupie, ale bardzo zabawne. Piórka opowiadały kolejne dowcipy, o ślimaku, który chciał być szybki, o mrówce, która zgubiła swój domek, o rybce, która bała się wody. Ania słuchała z zapartym tchem, śmiejąc się do łez.

W końcu, zmęczona śmiechem, ziewnęła szeroko. Piórka natychmiast ucichły. „Jesteś zmęczona?” – zapytało jedno z nich cichutko. Ania pokiwała głową. „Tak, ale było bardzo wesoło!” – powiedziała, wtulając się w chichoczącą kołdrę. „Dobranoc, piórka.” „Dobranoc, Aniu” – odpowiedziały piórka cicho.

Zaczęły powoli wracać pod poduszkę, jedno po drugim. Ostatnie piórko, to puszyste, podleciało do Ani i szepnęło: „Nie martw się, jutro opowiemy ci jeszcze więcej żartów.”

Ania zamknęła oczy, czując ciepło kołdry i delikatne łaskotanie piórek na policzku. Wkrótce zasnęła, a w jej pokoju rozbrzmiewał cichy, wesoły chichot kołdry i szept śpiących piórek.

Od tamtej pory wieczory stały się dla Ani jeszcze bardziej magiczne. Wiedziała, że w jej łóżku, pod kołdrą, kryje się tajemnica chichoczących piórek, które opowiadają żarty i sprawiają, że nawet najzwyklejsza noc staje się niezwykła i pełna śmiechu. A kto wie, może i twoja kołdra też ma swoje tajemnice? Wystarczy tylko dobrze posłuchać… hihihihihi…

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *