Serafin Ślimak i Malarz Snów

Serafin Ślimak i Malarz Snów

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

W Krainie Śniących Pól, gdzie rosły drzewa z waty cukrowej, a rzeki płynęły mlekiem, mieszkał mały ślimak imieniem Serafin. Serafin był bardzo nieśmiały, ale miał sekretny talent – kolekcjonował spadające z nieba… sny.

Tak, w Krainie Śniących Pól, sny były kolorowe i materialne, jak malowidła na jedwabiu, i co noc Malarz Snów malował je na niebie.

Serafin mieszkał w muszelce na grzbiecie gigantycznego, śpiącego ślimaka-góry, skąd miał najlepszy widok na nocne niebo.

Każdej nocy, z zapartym tchem, obserwował, jak pędzel Malarza Snów kreśli na ciemnym płótnie gwiazd i księżyca fantastyczne obrazy: różowe słonie z motylimi skrzydłami, fioletowe góry z dzwoneczków, i złote rybki pływające w obłokach.

Kiedy sny spadały na ziemię, delikatne jak płatki kwiatów, Serafin zbierał je z pietyzmem do swojej muszelki.

Miał ich już całą kolekcję: sny o śmiejących się słońcach, o tańczących drzewach, o przyjaźni między gwiazdami. Jego muszelka lśniła kolorami tęczy, odbijając magię snów.

Pewnej nocy, Serafin zauważył coś niepokojącego. Sny Malarza Snów stały się blade i bezbarwne. Różowe słonie poszarzały, fioletowe góry wyblakły, a złote rybki straciły blask. Niebo stało się smutne i matowe.

Serafin zmartwił się bardzo. Wiedział, że kolorowe sny są ważne dla Krainy Śniących Pól. Dawały radość i spokój wszystkim mieszkańcom.

Bez nich, pola staną się szare, rzeki przestaną płynąć mlekiem, a drzewa z waty cukrowej zgorzknieją.

Postanowił działać. Mimo swojej nieśmiałości, wyruszył w podróż do Malarza Snów. Wiedział, że mieszka wysoko, na najwyższej chmurze, tam gdzie gwiazdy są najbliżej.

Droga była długa i kręta, ale Serafin, choć powoli, uparcie parł naprzód.

Wspinał się po śpiącym ślimaku-górze, przechodził przez łąki z świetlików, przekraczał rzeki mleka na liściu nenufaru.

Po drodze spotkał Wiewiórkę Wandę, zbierającą orzechy z drzew waty cukrowej, i Pana Borsuka Bartosza, który grał na fujarce z trzciny. Opowiedział im o bladych snach i o swojej misji.

Wanda i Bartosz, poruszeni historią Serafina, postanowili mu pomóc. Wanda podarowała mu orzech z waty cukrowej, który świecił w ciemnościach jak mała lampka, a Bartosz zagrał mu wesołą melodię na fujarce, dodając mu odwagi.

Serafin, wzmocniony wsparciem przyjaciół, dotarł w końcu do chmury, gdzie mieszkał Malarz Snów. Zastał go smutnego, siedzącego na obłoku i zamyślonego. Jego pędzel leżał bezczynnie obok.

„Co się stało, Panie Malarzu Snów?” zapytał Serafin cicho, przełamując swoją nieśmiałość. „Dlaczego sny są takie blade?”

Malarz Snów westchnął. „Mój pędzel stracił kolory,” odrzekł smutno. „Nie wiem, jak znowu malować piękne, kolorowe sny.”

Wtedy Serafin otworzył swoją muszelkę i pokazał Malarzowi Snów swoją kolekcję snów. „Może… może moje sny mogą Ci pomóc?” zaproponował nieśmiało.

Malarz Snów spojrzał z niedowierzaniem na lśniącą muszelkę.

Dotknął delikatnie jeden ze snów, sen o śmiejącym się słońcu. Wtem, jego pędzel zajaśniał kolorami! Malarz Snów zrozumiał. Sny Serafina, pełne radości i magii, były lekarstwem dla jego pędzla.

Z wdzięcznością, Malarz Snów zaczął malować nowe, jeszcze piękniejsze sny, czerpiąc inspirację z kolekcji Serafina.

Na niebie znów pojawiły się kolorowe słonie, fioletowe góry i złote rybki, a Kraina Śniących Pól znów rozkwitła barwami radości i spokoju.

Serafin wrócił do domu, zmęczony, ale szczęśliwy. Wiedział, że nawet mały, nieśmiały ślimak może zdziałać wielkie rzeczy, jeśli ma odwagę i dobre serce.

A każdej nocy, zasypiając w swojej muszelce, spoglądał na kolorowe sny na niebie i wiedział, że choć trochę, to dzięki niemu świat jest taki piękny i spokojny.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *