Sekretny Język Gwiazd

Sekretny Język Gwiazd

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

Mała Zosia uwielbiała wieczory. Nie chodziło jej o bajki na dobranoc, choć te też były fajne. Chodziło o to, co działo się POTEM. Kiedy gasło światło, a w oknie pojawiały się gwiazdy. Zosia miała łóżko przy oknie, więc mogła leżeć i gapić się w ciemne niebo, aż powieki same jej się nie zamknęły.

Tego wieczoru gwiazdy błyszczały jakoś mocniej niż zwykle. Zosia leżała na plecach, podpierając głowę rękami i patrzyła, jak małe, migoczące światełka tańczą na ciemnym tle. „Ciekawe, co one tam robią?” – pomyślała Zosia na głos. „Czy one w ogóle robią COŚ? Czy tylko tak sobie świecą?”

Wtem, usłyszała cichy szelest. Zerknęła w bok. Na parapecie okna siedział… Sowa! Ale nie taka zwykła sowa. Ta miała na głowie malutką, krzywą koronę z gałązek, a w jednym skrzydle trzymała maleńką, złotą lunetę. Zosia zamrugała. Czy jej się to śni?

„Psst! Cicho!” – szepnęła sowa, zerkając dookoła swoimi wielkimi, mądrymi oczami. „Nie chcesz chyba, żeby nas usłyszeli?!”

„Kto… kto nas ma usłyszeć?” – wyszeptała Zosia, trochę przestraszona, a trochę podekscytowana. Nigdy wcześniej nie rozmawiała z sową, a na pewno nie z sową w koronie!

„Gwiazdy, głuptasku!” – sowa przewróciła oczami. „Gwiazdy wszystko słyszą! I wszystko widzą! Myślisz, że one tak sobie tam wiszą i nic nie robią? Phi!” Sowa fuknęła z lekceważeniem, aż piórka na jej koronie zadrżały.

„Ale… ale gwiazdy nie mówią, prawda?” – Zosia była coraz bardziej zdezorientowana. Gwiazdy to przecież tylko światełka na niebie. Jak mogą mówić?

Sowa zachichotała cicho, jakby Zosia powiedziała coś bardzo zabawnego. „Och, dziewczynko, dziewczynko!

Gwiazdy mówią! Tylko trzeba umieć ich słuchać!” Sowa podniosła swoją złotą lunetę i wycelowała ją w niebo. „Widzisz tam?” – zapytała, wskazując skrzydłem na grupę gwiazd układających się w kształt wielkiego wozu.

Zosia wytężyła wzrok. „No widzę… to… to Wielki Wóz?”

„Brawo!” – sowa poklepała Zosię skrzydłem po ramieniu, co było trochę dziwne i trochę miłe. „To jest Wielki Wóz. A on właśnie mówi… mówi… czekaj, muszę dobrze posłuchać… Aha! Mówi, że jutro będzie… pyszne śniadanie!”

Zosia zmarszczyła nos. „Pyszne śniadanie? To wszystko? To trochę nudne, jak na sekretny język gwiazd.”

Sowa znowu zachichotała. „Nudne? Pyszne śniadanie nigdy nie jest nudne! A poza tym, gwiazdy nie tylko o śniadaniach gadają.

Czasem mówią o przygodach, o tajemnicach, o… Ojej, spójrz!” Sowa nagle zamilkła i wskazała lunetą na inną grupę gwiazd, tym razem układających się w coś, co Zosi przypominało wielkiego psa.

„To… to chyba… Pies?” – Zosia zgadywała niepewnie.

„Dokładnie! Wielki Pies! A Wielki Pies mówi… mówi… HMMM… Aha! Mówi, żebyś jutro… nie zapomniała zabrać ze sobą… swojej ulubionej pluszowej żyrafy na spacer!”

Zosia otworzyła szeroko oczy. „Mojej żyrafy? Ale skąd gwiazdy wiedzą o mojej żyrafie? I o spacerze?” Zosia rzeczywiście planowała jutro spacer z babcią do parku i miała zamiar zabrać ze sobą Żyrafkę Zuzię, swoją ukochaną pluszową zabawkę.

„Sekretny język gwiazd, moja droga!” – sowa mrugnęła okiem. „Gwiazdy wiedzą wszystko! Tylko trzeba umieć słuchać. Chcesz się nauczyć?”

„Pewnie, że chcę!” – Zosia była zachwycona. „Nauczysz mnie?”

„No dobrze…” – sowa udawała, że się zastanawia, ale widać było, że bardzo chce nauczyć Zosię sekretnego języka gwiazd. „Ale to jest sekret, pamiętaj! Nikomu ani słowa! Zwłaszcza rodzicom! Rodzice nie rozumieją takich rzeczy.” Sowa potrząsnęła głową z powagą.

I tak, sowa zaczęła uczyć Zosię sekretnego języka gwiazd. Pokazywała jej różne gwiazdozbiory i tłumaczyła, co one oznaczają.

Wielki Wóz – pyszne śniadanie. Wielki Pies – pamiętaj o żyrafie. Mały Wóz – będzie mała przygoda. Orion – ktoś cię kocha bardzo mocno. I tak dalej, i tak dalej.

Zosia uczyła się szybko. Sowa była bardzo dobrym nauczycielem, choć czasem trochę zrzędliwym. Kiedy Zosia się pomyliła i pomyliła Wielkiego Wozu z Małym, sowa westchnęła głośno i powiedziała: „Och, dziewczynko!

Czy ty w ogóle słuchasz? Wielki Wóz jest WIELKI! A Mały jest… no… MAŁY! To chyba nie jest takie trudne do zapamiętania, prawda?”

Ale Zosia się nie zrażała. Bardzo chciała nauczyć się sekretnego języka gwiazd. I wkrótce zaczęła rozpoznawać coraz więcej gwiazdozbiorów i rozumieć ich wiadomości.

Następnego wieczoru, sowa znowu przyleciała na parapet. „No to co, mała uczennico? Sprawdzimy twoją wiedzę?”

Zosia skinęła głową z przejęciem. Sowa wycelowała lunetę w niebo. „Widzisz tam? Ten jasny gwiazdozbiór w kształcie litery ‘W’?”

Zosia spojrzała. „Tak! To… to Kasjopea, prawda?” Pamiętała, jak sowa jej o niej opowiadała poprzedniego wieczoru.

„Brawo!” – sowa była pod wrażeniem. „A co mówi Kasjopea?”

Zosia zamknęła oczy i skupiła się. Spróbowała posłuchać gwiazd. Na początku słyszała tylko cichy szum wiatru i odgłosy nocy.

Ale potem, nagle, poczuła coś… coś jakby cichy szept, płynący prosto z gwiazd. „Kasjopea mówi…” – wyszeptała Zosia – „Kasjopea mówi… że jutro… będzie… niespodzianka!”

Sowa zamrugała z zaskoczenia. „Niespodzianka? Hm… bardzo ciekawe. Zobaczymy, czy gwiazdy mają rację.”

Następnego dnia, Zosia cały czas myślała o niespodziance. Co to może być? Czy to coś dobrego? Czy coś złego? Cały dzień była trochę niespokojna i wypatrywała niespodzianki.

Wieczorem, kiedy Zosia wróciła z spaceru z babcią (i oczywiście z Żyrafką Zuzią!), w domu czekała na nią prawdziwa niespodzianka!

Na stole w kuchni stał… ogromny tort urodzinowy! Zosia zapomniała, że jutro są jej urodziny! Rodzice zrobili jej niespodziankę!

Zosia aż podskoczyła z radości. „Niespodzianka! Mieliście urodzinową niespodziankę!” – krzyczała, ściskając mamę i tatę.

Wtedy przypomniała sobie o Kasjopei i jej wiadomości. „Gwiazdy miały rację!” – szepnęła do siebie z zachwytem. „Sekretny język gwiazd naprawdę działa!”

Tego wieczoru, Zosia zasnęła z uśmiechem na twarzy. Wiedziała, że gwiazdy nie są już dla niej tylko migoczącymi światełkami na niebie. Teraz wiedziała, że gwiazdy mówią.

I że ona, mała Zosia, zaczyna rozumieć ich sekretny język. A to była największa magia ze wszystkich.

I kto wie, jakie tajemnice gwiazdy zdradzą jej kolejnej nocy… Może opowiedzą o kosmicznych podróżach, o planetach z czekolady, albo o tym, gdzie chowają się zaginione skarpetki?

Zosia była pewna, że gwiazdy mają jeszcze mnóstwo historii do opowiedzenia. I ona już nie mogła się doczekać, żeby ich posłuchać. A teraz, śpij już ty, mały słuchaczu gwiazd. Dobranoc.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *