Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.
W Krainie Gigantycznych Grzybów, gdzie muchomory były większe niż domy, a kurki rosły jak drzewa, mieszkał sobie wesoły Pomidorek Ptyś.
Nie był zwykłym pomidorem, o nie! Ptyś uwielbiał podskakiwać. Podskakiwał rano, gdy rosa lśniła na kapeluszach grzybów, podskakiwał w południe, gdy słońce zaglądało między gigantyczne pnie, i podskakiwał wieczorem, gdy świetliki zaczynały swój taniec.
Ptyś był zawsze radosny, ale dzisiaj… dzisiaj czegoś mu brakowało.
Zastanawiał się Ptyś, co to takiego. Podskakiwał wyżej i wyżej, próbując dojrzeć, czy czegoś nie zgubił. „Może zgubiłem moją ulubioną piosenkę?” pomyślał na głos.
Wtem usłyszał cichutki głosik. „Piosenkę? Szukasz piosenki?” To była Zosia, mała świetlik, która siedziała na kapeluszu borowika. „Tak, Zosiu! Pamiętam, że zawsze słyszałem tu piękną melodię, ale teraz jej nie ma.”
Zosia zamyśliła się. „Może Dziadek Borowik będzie wiedział?” Dziadek Borowik, stary, mądry grzyb z kapeluszem pełnym mchu, słuchał uważnie Ptyśia.
„Hmm, melodia… Czasami melodie lubią się schować, żeby odpocząć,” powiedział Dziadek Borowik. „Chodźmy poszukać.”
Razem ruszyli w głąb lasu. Zosia świeciła im drogę swoim delikatnym światełkiem, Dziadek Borowik szedł powoli, opierając się na korzeniu jak na lasce, a Ptyś podskakiwał z nadzieją, czując zapach wilgotnej ziemi i szelest liści pod grzybowymi stopami Dziadka.
W końcu doszli do polany, gdzie rosły grzyby w kształcie dzwonków. Jeden z nich, duży i spiący, leżał pochylony. „Posłuchaj,” szepnęła Zosia.
Ptyś przystawił ucho do kapelusza grzyba-dzwonka. Cichutko, bardzo cichutko, słyszał… melodię!
Była taka cicha, jakby spała. „Myślę, że melodia śpi w tym grzybie,” powiedział Ptyś. Dziadek Borowik uśmiechnął się. „Może trzeba ją delikatnie obudzić.” Ptyś zaczął leciutko kołysać grzybem. Kołysał i kołysał, cicho nucąc swoją ulubioną kołysankę.
Aż nagle, z grzyba-dzwonka popłynęła piękna, radosna melodia! Melodia Krainy Gigantycznych Grzybów wróciła! Ptyś podskakiwał z radości, Zosia tańczyła w powietrzu, a Dziadek Borowik kiwał z zadowoleniem kapeluszem.
Ptyś zrozumiał, że czasami trzeba być cierpliwym i delikatnym, żeby znaleźć to, czego się szuka. I że nawet mały pomidor może pomóc obudzić piękną melodię, która usypia całą Krainę Gigantycznych Grzybów do snu.