Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.
Na Wyspie Konstelacji, gdzie gwiazdy kwitły jak polne kwiaty na łące, mieszkała Pani Sowa. Nie była to zwykła sowa, o nie! Pani Sowa miała pióra miękkie jak mgła o poranku i oczy błyszczące mądrością tysiąca nocy.
Każdego wieczoru, gdy aksamitne niebo posypywało się iskierkami gwiazd, Pani Sowa siadała na gałęzi drzewa z konstelacji Oriona i śpiewała kołysanki.
Jej pieśni były utkane z szelestu gwiazd, szmeru obłoków i cichego mruczenia wiatru. Głos Pani Sowy był niczym ciepły, miodowy napój w chłodny wieczór – koił, uspokajał i otulał snem.
Gwiazdy, małe i duże, słuchały jej z uwagą, a ich blask stawał się jeszcze jaśniejszy, jakby uśmiechały się do melodii.
Jednak pewnej nocy, mała gwiazdka o imieniu Iskra poczuła się smutna. Iskra była malutka, ledwie widoczna, i marzyła o tym, by śpiewać tak pięknie jak Pani Sowa.
Próbowała, próbowała, ale z jej wnętrza wydobywał się tylko cichutki szmer, zupełnie niepodobny do kołysanek Pani Sowy.
Z płaczem iskierka poleciała do Pani Sowy. „Pani Sowo,” wyszeptała, „dlaczego ja nie potrafię śpiewać? Chcę śpiewać kołysanki, ale umiem tylko… tylko migotać.”
Pani Sowa spojrzała na Iskrę swoimi mądrymi, złotymi oczami. Uśmiechnęła się łagodnie i otuliła Iskrę ciepłym skrzydłem. „Iskierko kochana,” powiedziała cicho, „każdy z nas jest wyjątkowy na swój sposób.
Ja śpiewam pieśni, a ty migoczesz najpiękniej na całym niebie! Twoje migotanie to taniec radości, to iskierki śmiechu gwiazd. To twój własny, magiczny język.”
Pani Sowa delikatnie dotknęła Iskrę dziobem. „Spójrz,” powiedziała, wskazując na niebo pełne gwiazd. „Widzisz, jak różnorodne są gwiazdy? Niektóre świecą mocno, inne delikatnie. Niektóre są czerwone, inne niebieskie.
Ale wszystkie razem tworzą przepiękną, niepowtarzalną konstelację. Ty jesteś jak mała, błyszcząca iskierka w tym cudownym obrazie. Twój blask jest potrzebny, Iskra. Twój blask jest wyjątkowy.”
Iskra spojrzała na swoje migotanie. Po raz pierwszy zobaczyła, że to nie tylko cichy szmer, ale prawdziwy taniec światełek. Uśmiechnęła się i zaczęła migotać radośniej, mocniej, jaśniej. Pani Sowa zaśpiewała cichą, kojącą kołysankę, a Iskra tańczyła w rytm muzyki swoim migoczącym światłem.
Tej nocy Iskra zasnęła szczęśliwa, wiedząc, że jej migotanie jest równie piękne i ważne jak najpiękniejsza pieśń Pani Sowy. Od tej pory, każdej nocy, Iskra migotała z dumą, wysyłając swoje radosne iskierki na całą Wyspę Konstelacji, a Pani Sowa śpiewała kołysanki, otulając wszystkich spokojnym snem.