Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.
W Krainie Puszystych Obłoczków, gdzie domki były utkane z tęczy, a ulice wyściełane miękkim jak baranek puchem, mieszkała Pani Skarpetka. Nie była zwykłą skarpetką!
Miała oczy z błyszczących koralików, uśmiech wyszyty czerwoną nitką i serce pełne ciepła.
Pani Skarpetka uwielbiała zbierać zgubione guziki. Każdy guzik miał swoją historię, a Pani Skarpetka słuchała ich z uwagą, trzymając je w swojej koszyczku z wikliny.
Pewnego dnia, podczas spaceru po uliczce z deszczu iskier, Pani Skarpetka znalazła guzik. Ale to nie był zwykły guzik. Był szary, smutny i cichutki. „Kim jesteś, mały guziczku?”
zapytała Pani Skarpetka, delikatnie podnosząc go. „Jestem Guzik Śmiechu,” wyszeptał guzik. „Ale… ale zgubiłem swój śmiech. Jestem teraz tylko szarym guzikiem smutku.”
Pani Skarpetka poczuła ukłucie w sercu. Guzik Śmiechu bez śmiechu? To tak, jakby tęcza straciła kolory! „Nie martw się, Guziczku,” powiedziała Pani Skarpetka z uśmiechem.
„Znajdziemy twój śmiech! W Krainie Puszystych Obłoczków wszystko jest możliwe.”
Wyruszyły razem na poszukiwania. Najpierw poszły do Tęczowego Wodospadu, gdzie krople wody śmiały się dzwoneczkami.
Potem odwiedziły Chmurkowe Przedszkole, gdzie malutkie obłoczki chichotały, goniąc się po niebie. Ale śmiechu Guzika Śmiechu nigdzie nie było słychać. Guzik robił się coraz bardziej szary i smutny.
Pani Skarpetka przypomniała sobie o Mądrym Dębie, który rósł na szczycie Obłoczkowej Góry. Mówili, że Dąb wie wszystko i widział wszystko.
Weszły na górę, a wiatr szeptał im wesołe melodie. Mądry Dąb zaszumiał liśćmi, gdy Pani Skarpetka opowiedziała mu o zgubionym śmiechu Guzika.
„Śmiech,” zaszumiał Dąb, „nie zawsze można znaleźć. Czasem śmiech trzeba… stworzyć.” „Stworzyć?” zdziwiła się Pani Skarpetka. „Tak,” odpowiedział Dąb. „Śmiech rodzi się z radości. Spraw komuś radość, Guziczku, a twój śmiech powróci.”
Guzik Śmiechu pomyślał chwilę. Potem zobaczył małego, smutnego obłoczka, który płakał cichutkimi kropelkami deszczu.
„Może…” szepnął Guzik, „może mógłbym mu podarować… guzik?” Pani Skarpetka uśmiechnęła się ciepło. Guzik Śmiechu podszedł do obłoczka i dał mu jeden ze swoich szarych guzików.
Obłoczek spojrzał na guzik, potem na Guzika Śmiechu i… uśmiechnął się! I nagle, z Guzika Śmiechu wydobył się cichy chichot. Potem głośniejszy śmiech, aż w końcu Guzik Śmiechu śmiał się wesoło, a jego szarość zniknęła, zastąpiona tęczą barw.
Obłoczek zaczął śmiać się razem z nim, a ich śmiech rozbrzmiewał po całej Krainie Puszystych Obłoczków.
Pani Skarpetka uśmiechnęła się szeroko. Wiedziała, że śmiech jest jak magia – im więcej go dajesz, tym więcej go masz. A Guzik Śmiechu, już nie szary i smutny, ale kolorowy i radosny, wiedział to teraz też.
Od tego dnia Guzik Śmiechu zawsze pamiętał, że najlepszym sposobem na znalezienie śmiechu jest dzielenie się radością z innymi. A Pani Skarpetka?
Ona dalej zbierała guziki, słuchała ich historii i roznosiła uśmiech po Krainie Puszystych Obłoczków, wiedząc, że nawet najmniejszy guzik może skrywać w sobie wielki śmiech.