Pan Zegar na Ścianie, Który Ziewał Razem z Dziećmi

Pan Zegar na Ścianie, Który Ziewał Razem z Dziećmi

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

W pokoju małego Antosia, tuż nad półką z pluszowymi misiami i drewnianymi samochodzikami, wisiał stary zegar.

Nie był to byle jaki zegar.

Och, nie!

Był duży, okrągły, z tarczą jak rumiana buzia i wskazówkami grubymi niczym paluszki taty.

Pod spodem dyndało mu wahadło – złocista, błyszcząca łezka, która poruszała się miarowo w lewo i w prawo.

Tik… tak… tik… tak… – odmierzał czas Pan Zegar, jak go nazywał Antoś.

Jego tykanie było jak bicie serca pokoju. Było zawsze.

Wesołe „tik-tak” towarzyszyło porannemu ubieraniu, głośniejsze „tik-tak” spieszyło się razem z Antosiem na obiad, a wieczorem stawało się cichsze, spokojniejsze… jakby samo szykowało się do snu.

I właśnie wieczorami Antoś zaczął zauważać coś dziwnego.

Coś bardzo, bardzo tajemniczego.

Kiedy mama przychodziła otulić go kołderką, dawała buziaka w czoło i mówiła „Dobranoc, skarbie”, Antoś czasem słyszał… ciche westchnienie.

Takie delikatne „ufff”, jakby ktoś był bardzo zmęczony po całym dniu.

Ale w pokoju byli tylko on i mama.

Mama nie wzdychała.

Antoś wytężał słuch.

Tik… tak… ufff… tik… tak…

Dźwięk dochodził od strony ściany.

Od strony Pana Zegara!

„Niemożliwe,” myślał Antoś. „Zegary przecież tylko tykają.”

Ale następnego wieczoru, kiedy Antoś sam ziewnął szeroko, aż zatrzeszczała mu szczęka…

Ziiiiiiiiiiiew! – ziewnął Antoś.

A potem usłyszał cichutkie, ledwo dosłyszalne…

…ziiiiiew…

Antoś zamrugał oczami.

Spojrzał na Pana Zegara.

Wahadło jakby zwolniło na sekundkę, kołysząc się leniwie.

A duża wskazówka, ta od minut, drgnęła lekko, jakby przeciągała się sennie.

„Czy… czy Pan Zegar też ziewnął?” szepnął Antoś do swojego pluszowego królika, Kicusia.

Kicuś tylko nastawił długie uszy.

Antoś postanowił przeprowadzić mały eksperyment.

Następnego wieczoru, leżąc już w łóżku, udawał, że śpi, ale przez lekko uchylone powieki obserwował uważnie Pana Zegara.

Mama zgasiła duże światło, zostawiła tylko małą lampkę-chmurkę, która dawała ciepłe, miodowe światło.

W pokoju zrobiło się cicho, słychać było tylko miarowe…

Tik… tak… tik… tak…

Antoś nabrał powietrza i ziewnął najgłośniej jak potrafił, ale tak, żeby mama nie usłyszała z drugiego pokoju.

ZIIIIIIIIIIIIIIIIIIIEW! – poszło w ciszę.

I wtedy stało się!

Wyraźnie, choć cichutko, jak szelest liści na wietrze, z zegara dobiegło przeciągłe…

…ziiiiiiiiiiiiiiiew…

A potem wahadło ziewnęło jeszcze raz, kołysząc się baaardzo powoli…

…i wróciło do swojego rytmu.

Tik… tak… tik… tak…

Antoś zachichotał cichutko pod kołdrą.

„Pan Zegar jest śpiący!” pomyślał z radością.

„On też chodzi spać, tak jak ja!”

Od tej pory wieczorne zasypianie stało się nową zabawą.

Antoś kładł się do łóżka, czekał na ciszę, a potem ziewał w stronę zegara.

Ziew! – mówił Antoś.

…ziew… – odpowiadał cichutko Pan Zegar.

Czasem Antoś szeptał: „Dobranoc, Panie Zegarze.”

Wydawało mu się wtedy, że tykanie staje się jeszcze łagodniejsze, jakby zegar odpowiadał: „Dobranoc, Antosiu… tik… tak… śpij dobrze… ziew… tik… tak…”

Opowiedział o tym mamie.

„Mamusiu, wiesz, że Pan Zegar ziewa razem ze mną?”

Mama uśmiechnęła się ciepło.

„Naprawdę? To musi być bardzo mądry zegar.”

„Tak! On też jest zmęczony po całym dniu tykania!” wyjaśnił Antoś poważnie.

„Pewnie tak,” zgodziła się mama. „Może dlatego tak cichutko tyka w nocy? Żeby cię nie obudzić swoim ziewaniem?”

Antosiowi bardzo spodobała się ta myśl.

Leżał w łóżku, słuchając spokojnego „tik-tak” i wyobrażał sobie, jak Pan Zegar powoli zamyka swoje niewidzialne oczy na tarczy, jak jego wskazówki układają się wygodnie, a wahadło kołysze go do snu.

Już nie czuł się sam w ciemnym pokoju.

Wiedział, że tuż obok czuwa Pan Zegar.

Zmęczony, ziewający, ale zawsze obecny.

Tik… tak…

Antoś ziewnął ostatni raz.

Ziiiiiew…

Z oddali dobiegło go cichutkie echo.

…ziew… tik… tak…

I Antoś zasnął, ukołysany najspokojniejszym tykaniem i najsłodszym ziewaniem na świecie.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *