Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.
Filip miał okno w swoim pokoju. Nie było to zwykłe okno, o nie! To było okno z duszą, a może nawet z dwoma. Było duże, drewniane, pomalowane na wesoły, niebieski kolor, jak niebo w pogodny dzień.
Filip uwielbiał swoje okno, bo przez nie widać było cały świat – drzewa szumiące na wietrze, ptaki śpiewające o poranku i oczywiście, gwiazdy błyszczące na nocnym niebie.
Filip był bardzo ciekawym chłopcem. Zawsze zadawał mnóstwo pytań. „Mamo, dlaczego trawa jest zielona?”, „Tato, jak działa samochód?”, „Babciu, czy krasnoludki istnieją naprawdę?”.
Pytał o wszystko i o wszystkich. Najbardziej jednak fascynowały go gwiazdy. Zastanawiał się, co robią tam tak wysoko, czy mają swoje domy, czy jedzą kosmiczne śniadanie i czy czasem nie grają w kosmiczną piłkę nożną.
Jednej nocy, kiedy Filip już leżał w łóżku, gotowy do snu, zauważył coś niezwykłego. Jego okno… świeciło! Tak, tak, świeciło delikatnym, srebrzystym blaskiem.
Filip przetarł oczy. Czy mu się to śni? Nie, okno naprawdę migotało jak gwiazda. Chłopiec wstał z łóżka i podszedł bliżej. Przyłożył ucho do szyby, jakby chciał usłyszeć jakąś tajemnicę.
I wtedy usłyszał! Cichutki, melodyjny szmer, jakby ktoś szeptał z daleka. „Pst… pst… słyszysz nas?” – dobiegało z okna. Filip aż podskoczył z wrażenia. „Kto tam? Kto mówi?” – wyszeptał, rozglądając się po pokoju. „To my, gwiazdy! Twoje okno nas podsłuchuje i przekazuje nam, co myślisz i mówisz!” – odpowiedział wesoły głosik.
Filip nie mógł uwierzyć własnym uszom. Jego okno podsłuchuje gwiazdy?! To brzmiało jak najdziwniejsza i najwspanialsza rzecz na świecie!
„Naprawdę słyszycie gwiazdy?” – zapytał z niedowierzaniem Filip, dotykając szyby. „Oczywiście! My okna mamy specjalny talent do słuchania. Gwiazdy mają tyle ciekawych historii do opowiedzenia! Chcesz posłuchać?” – zapytało okno, a Filip skinął głową z entuzjazmem. „Pewnie, że chcę!”.
I tak się zaczęło. Okno zaczęło opowiadać Filipowi o gwiazdach. Okazało się, że gwiazdy wcale nie są takie poważne i dostojne, jak wyglądają z Ziemi. Wręcz przeciwnie! Były bardzo wesołe i lubiły robić sobie żarty. Jedna gwiazda, o imieniu Błyskotka, opowiedziała Filipowi, jak kiedyś o mało nie spadła z nieba, bo śmiała się tak głośno z dowcipu Księżyca, że aż się potknęła o kometę.
Inna gwiazda, Mrugacz, zdradziła, że jej największą pasją jest kolekcjonowanie spadających gwiazd do małego, kosmicznego pudełka na skarby. A jeszcze inna, Gwiazdeczka Śmieszka, opowiedziała o tym, jak urządziła wyścigi meteorów i sama wygrała, pędząc jak szalona po ciemnym niebie.
Filip słuchał z zapartym tchem, śmiejąc się i zadając pytania. Dowiedział się, że gwiazdy uwielbiają patrzeć na Ziemię i obserwować, co robią dzieci. Mówiły, że najbardziej lubią patrzeć, jak dzieci się bawią, śmieją i marzą.
„Wasze marzenia są jak małe, błyszczące iskierki, które wznoszą się do nas i rozświetlają całe niebo!” – powiedziała Gwiazda Marzycielka.
Okno opowiadało Filipowi historie gwiazd przez całą noc. Filip zapomniał o spaniu, tak bardzo był pochłonięty kosmicznymi opowieściami. Dowiedział się, że gwiazdy czasem się kłócą, ale zawsze szybko się godzą.
Że lubią śpiewać kosmiczne kołysanki i tańczyć w rytm muzyki galaktyk. Że czasem tęsknią za Ziemią i marzą o tym, żeby choć na chwilę móc poskakać po ziemskiej trawie.
Nagle okno zamilkło. „Co się stało? Dlaczego przestałeś opowiadać?” – zapytał zaniepokojony Filip. „Ciii… słuchaj…” – wyszeptało okno. Filip wytężył słuch. I usłyszał. Cichutki płacz, dobiegający z daleka. „To Gwiazdka Płaczułka.
Zgubiła swoją ulubioną chmurkę do spania i teraz jest bardzo smutna” – wyjaśniło okno. „Musimy jej pomóc!” – zawołał Filip. „Jak?” – zapytało okno. „Pomyślmy… Może moglibyśmy zaśpiewać jej kołysankę? Gwiazdy mówiły, że lubią kołysanki!” – zaproponował Filip.
Okno zgodziło się z entuzjazmem. I razem, okno i Filip, zaczęli śpiewać najpiękniejszą kołysankę, jaką znali. Śpiewali o gwiazdach, o księżycu, o chmurkach i o słodkich snach. Śpiewali cicho i melodyjnie, a ich głosy niosły się w nocnej ciszy.
Po chwili płacz Gwiazdki Płaczułki ucichł. Zamiast płaczu, do Filipa i okna dotarł cichutki, zadowolony chichot. „Udało się! Gwiazdka Płaczułka zasnęła!” – wyszeptało okno z ulgą.
„Jesteśmy super zespołem, okno!” – powiedział z uśmiechem Filip, przytulając się do szyby. „Tak, jesteśmy! Najlepszymi słuchaczami gwiazd i pomocnikami kosmicznych smutków!” – odpowiedziało okno.
Od tamtej nocy Filip i jego okno stali się najlepszymi przyjaciółmi. Co wieczór Filip siadał przy oknie i słuchał opowieści gwiazd. Czasem śmiali się razem z dowcipów Błyskotki, czasem współczuli smutkom Gwiazdki Płaczułki, a czasem po prostu marzyli razem o kosmicznych przygodach.
A okno? Okno zawsze z radością podsłuchiwało gwiazdy i przekazywało ich historie Filipowi, wiedząc, że sprawia mu tym największą radość na świecie. I tak, dzięki oknu, które podsłuchiwało gwiazdy, Filip nigdy się nie nudził i zawsze miał najpiękniejsze sny pod gwiazdami.