Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.
Zosia leżała w łóżku, ale spać nie mogła. Księżyc zaglądał przez okno, rzucając długie, tańczące cienie na ściany jej pokoju. Wszystko było cicho, ale w tej ciszy Zosia usłyszała… szuranie. Ciche, delikatne szuranie spod łóżka.
Serce Zosi zabiło szybciej. Zawsze trochę bała się tego, co mogło kryć się pod łóżkiem. Mama mówiła, że to tylko kurz i zapomniane zabawki, ale Zosia czasem wyobrażała sobie tam małe, psotne duszki.
Ostrożnie zsunęła się z łóżka i uklękła przy podłodze. Przyjrzała się uważnie. Pod łóżkiem panował półmrok, ale w jednym miejscu, przy samej ścianie, zauważyła coś dziwnego. Jedna z desek podłogowych wyglądała inaczej – jakby była lekko poluzowana.
Zosia, pełna ciekawości, delikatnie pociągnęła za deskę. Ku jej zdumieniu, deska ustąpiła, odsłaniając ciemną szczelinę. Zapachniało ziemią i czymś… słodkim, jak kwiaty.
Zosia wsunęła palce w szczelinę i uniosła deskę. Pod nią ukazało się małe, okrągłe przejście, prowadzące w dół. Było ciemno, ale na samym dnie migotało słabe, kolorowe światło.
Lęk mieszał się z ciekawością. Zosia zawahała się chwilę, ale przygoda wołała ją bardziej niż strach. Ostrożnie wsunęła nogę do otworu, potem drugą, i ześlizgnęła się w dół.
Wylądowała miękko na czymś, co przypominało mech. Rozejrzała się. Była w małej grocie. Ściany groty lśniły delikatnie, jakby były wysypane pyłem gwiazd. Z sufitu zwisały korzenie, które świeciły na końcach jak małe lampiony.
A na środku groty siedział… Kłębuszek kurzu! Ale nie zwykły kłębuszek. Ten był duży, miał wesołe, czarne oczka i małe, filcowe uszka. Uśmiechał się nieśmiało do Zosi.
„Witaj,” wyszeptał Kłębuszek, a jego głos brzmiał jak szelest jedwabiu. „Jestem Kłębuszek, strażnik tego przejścia. Witaj w Świecie Pod Łóżkiem.”
Zosia była oszołomiona. „Świat Pod Łóżkiem?”
Kłębuszek skinął filcowym uchem. „Tak! Chodź, pokażę ci.”
Kłębuszek poprowadził Zosię przez wąskie korytarze, które rozciągały się pod podłogą. Wszędzie rosły świecące grzyby, a na ścianach błyszczały kryształki. Zosia słyszała ciche szmery i szeptanki – to rozmawiały ze sobą liście i kamienie.
Spotkali też małe, drewniane zabawki, które ożyły i wesoło machały do Zosi swoimi małymi rączkami. Była tam lalka Klara, która miała sukienkę z pajęczej sieci, i drewniany konik na biegunach, który chętnie zgodził się dać Zosi przejażdżkę.
Kłębuszek pokazał Zosi Źródło Snów – małe jeziorko, którego woda lśniła wszystkimi kolorami tęczy. „Ta woda niesie dobre sny do świata na górze,” wyjaśnił Kłębuszek. „Dlatego na górze jest tak spokojnie i miło, kiedy śpisz.”
Zosia poczuła się bezpiecznie i ciepło w Świecie Pod Łóżkiem. Strach zniknął, zastąpiony ciekawością i zachwytem. Zrozumiała, że nawet tam, gdzie wydaje się ciemno i nieznane, może kryć się piękno i przyjaźń.
Po pewnym czasie Kłębuszek zaprowadził Zosię z powrotem do przejścia. „Musisz wracać,” powiedział cicho. „Na górze czeka na ciebie łóżko i spokojny sen.”
Zosia uściskała Kłębuszka na pożegnanie i wróciła przez przejście do swojego pokoju. Zamknęła deskę podłogową i położyła się do łóżka. Cienie na ścianach już nie wydawały się straszne.
Wiedziała, że pod jej łóżkiem istnieje magiczny świat pełen przygód i przyjaźni. Z uśmiechem na twarzy, Zosia zasnęła, śniąc o świecących grzybach i Kłębuszku, strażniku Świata Pod Łóżkiem.