Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.
Zosia była dziewczynką, która uwielbiała gwiazdy. Nie te na niebie, chociaż te też, ale te naklejone na suficie nad jej łóżkiem. Każdej nocy, zanim zamknęła oczy, opowiadała im sekrety i marzenia.
Ale pod jej łóżkiem… to była już inna historia. Tam panowała ciemność i tajemnica, a Zosia nigdy nie odważyła się tam zajrzeć.
Jednak pewnej nocy, kiedy księżyc świecił wyjątkowo jasno, Zosia usłyszała cichutki szelest. Nie był to szelest wiatru za oknem, ani skrzypienie starej szafy. Ten dźwięk dochodził… spod łóżka. Serce Zosi zabiło szybciej.
Poczuła lekkie mrowienie strachu, ale ciekawość była silniejsza. Zsunęła się z łóżka i ostrożnie zajrzała pod spód.
Ku jej zdumieniu, nie zobaczyła tylko kurzu i zagubionych skarpetek. Zobaczyła… światło! Delikatne, migoczące światełko, jakby ktoś zapalił malutką lampkę.
Zosia, z bijącym sercem, odsunęła falbankę narzuty i wsunęła się na brzuszek, zaglądając głębiej.
To, co zobaczyła, zaparło jej dech w piersiach. Pod łóżkiem rozciągała się kraina jak z bajki. Malutkie, świetliste grzybki oświetlały ścieżki z miękkiego mchu.
Kryształki kurzu unosiły się w powietrzu, błyszcząc jak diamenty. A pośród tego wszystkiego, siedział mały, przezroczysty stworek z wielkimi, smutnymi oczami. Był cały niebieskawy i delikatnie poświatywał.
„Kim… kim jesteś?” wyszeptała Zosia, zapominając o strachu.
Stworek drgnął i spojrzał na nią. „Jestem Błystek,” odpowiedział cichutko, głosem jak szelest jedwabiu. „Zgubiłem się… Nie mogę znaleźć drogi do domu.”
Zosia poczuła współczucie. Błystek wyglądał tak samotnie i przestraszony. „Do domu? Gdzie jest twój dom?” zapytała.
„W Krainie Cieni pod Łóżkiem,” wyjaśnił Błystek. „Ale labirynty zabawek są tak zagmatwane, a ciemność tak gęsta… Boję się sam iść.”
Zosia pomyślała chwilę. Bała się ciemności pod łóżkiem, ale Błystek był taki smutny. „Pomogę ci!” powiedziała odważnie. „Pójdziemy razem.”
Błystek rozpromienił się, a jego światełko zabłysło mocniej. Zosia wślizgnęła się cała pod łóżko.
Świat wokół nich był pełen cichych dźwięków – szelestu pajęczyn, cichego chrobotania kurzu, jakby świat pod łóżkiem oddychał. Zosia i Błystek ruszyli w drogę.
Przechodzili obok zapomnianych zabawek, które w półmroku wyglądały jak śpiące potwory. Minęli góry z klocków i doliny z książek.
Błystek świecił im drogę, a Zosia, choć trochę przestraszona, czuła się dzielna, pomagając swojemu nowemu przyjacielowi.
Nagle, Błystek zatrzymał się. „Czuję… czuję zapach domu!” wyszeptał. Wskazał na tunel utworzony z dwóch starych kapci. Przez szczelinę przeświecało ciepłe, złote światło.
Przeszli przez tunel i znaleźli się w małej, przytulnej komnacie. Ściany były zrobione z miękkiego filcu, a na środku paliło się małe, bezpieczne ognisko z iskier kurzu. Inne małe Błystki witały ich radosnymi migotami.
„To mój dom!” zawołał szczęśliwy Błystek. „Dziękuję ci, Zosiu! Jesteś bardzo odważna i dobra.”
Zosia poczuła ciepło w sercu. Pomogła Błystkowi, a sama odkryła magiczny świat pod swoim łóżkiem. Pożegnała się z Błystkiem i wróciła do swojego świata, już nie bojąc się ciemności pod łóżkiem.
Wiedziała, że tam, w Krainie Cieni, czeka na nią przyjaciel i sekretne, piękne królestwo. Tej nocy zasnęła szybko, z uśmiechem na twarzy, marząc o kolejnej wizycie w świecie pod łóżkiem.