Misja Ratunkowa Pluszowego Misia z Planety Poduszek

Misja Ratunkowa Pluszowego Misia z Planety Poduszek

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

W Krainie Słodkich Snów, za gwiazdami, gdzie chmury są miękkie jak wata cukrowa, leżała Planeta Poduszek.

Mieszkał tam mały pluszowy miś o imieniu Tuliś. Tuliś nie był zwykłym misiem – miał futerko w kolorze zachodzącego słońca i jedno ucho lekko klapnięte, co dodawało mu uroku. Pewnego wieczoru, Tuliś, jak co dzień, przygotowywał się do snu.

Jego łóżko było zrobione z największej, najpuszystej poduszki na całej planecie. Obok stała lampka w kształcie księżyca, rzucająca ciepłe, srebrne światło.

Tego wieczoru jednak, coś było inaczej. Wiatr Szeptów, delikatny wietrzyk, który zazwyczaj kołysał mieszkańców Planety Poduszek do snu, niósł ze sobą dziwne, głośniejsze szmery.

Tuliś poczuł lekkie zaniepokojenie. Zza okna, zrobionego z przejrzystego, błyszczącego mydlanego bańki, dochodziły echa dalekich, trochę przestraszonych pohukiwań Sów Snów. Zazwyczaj Sowy Snów śpiewały ciche, uspokajające kołysanki.

Nagle, silniejszy podmuch Wiatru Szeptów porwał Tulisia z jego poduszkowego łóżka! Miś, zaskoczony, wirował w powietrzu, widząc, jak jego domek poduszkowy oddala się coraz bardziej.

Wiatr niósł go przez krainę mlecznych rzek i gwiazdkowych drzew, aż w końcu, z lekkim pluskiem, Tuliś wpadł do Jaskini Ciemności. Jaskinia nie była straszna, tylko bardzo, bardzo ciemna.

Było tam cicho i głucho, a Tuliś, choć odważny, poczuł małą iskierkę strachu. „Halo? Jest tu kto?” zawołał cicho, ale odpowiedziała mu tylko cisza.

W tym samym czasie, w naszym świecie, mała dziewczynka o imieniu Zosia, spokojnie spała w swoim łóżeczku. Zosia zawsze mocno przytulała swojego pluszowego misia przed snem.

Ale tej nocy, we śnie, usłyszała ciche wołanie. „Pomocy… Pomocy…”. Zosia otworzyła oczy we śnie i zobaczyła przed sobą błyszczący, chmurkowy portal. Portal prowadził… do Planety Poduszek! Bez wahania, Zosia przeszła przez portal.

Na Planecie Poduszek, wszystko było miękkie i puszyste. Chmury przypominały watę cukrową, a drzewa miały liście zrobione z kolorowych piórek. Zosia usłyszała ciche płaczliwe dźwięki dochodzące z ciemnej jaskini.

Ostrożnie podeszła bliżej. „Halo? Kto tam jest?” zapytała Zosia. „To ja… Tuliś… jestem zgubiony i trochę się boję ciemności” odpowiedział cichy głos. Zosia od razu rozpoznała głos swojego misia! Zosia, choć sama trochę bała się ciemności, zebrała całą swoją odwagę.

Wyjęła z kieszeni małą latarkę w kształcie gwiazdki, którą zawsze miała przy sobie w snach. Światło gwiazdki rozświetliło jaskinię, ukazując przestraszonego Tulisia siedzącego na kamieniu zrobionym z lukru.

„Tuliś! To ty!” zawołała Zosia radośnie i podbiegła do misia. „Zosiu! Jesteś tutaj! Jak dobrze!” Tuliś przytulił się mocno do Zosi. Zosia oświetliła im drogę gwiazdkową latarką i razem wyszli z Jaskini Ciemności.

Na zewnątrz czekały na nich Sowy Snów, które teraz śpiewały wesołe, radosne melodie. Wiatr Szeptów znowu był delikatny i uspokajający. Sowy Snów zaprowadziły Zosię i Tulisia z powrotem do portalu.

Zosia przytuliła Tulisia mocno i przeszła przez portal, wracając do swojego łóżeczka w naszym świecie.

Kiedy Zosia obudziła się rano, poczuła w rękach coś miękkiego i znajomego. To był Tuliś! Uśmiechnęła się, wiedząc, że ich nocna przygoda na Planecie Poduszek była prawdziwa, choć tylko w świecie snów.

A Tuliś? Tuliś wiedział, że Zosia jest najodważniejszą i najmilszą dziewczynką na świecie, i że razem, nawet ciemność nie jest straszna. Teraz oboje mogli spać spokojnie, wiedząc, że są bezpieczni i kochani.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *