Kto zamienił księżyc w lampkę nocną?

Kto zamienił księżyc w lampkę nocną?

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

W Dolinie Szeptów, gdzie rosły drzewa o liściach z ametystów i rzeka płynęła mlekiem z gwiazd, mieszkała mała Zosia. Dolina Szeptów była miejscem niezwykłym, gdzie nawet cienie śpiewały kołysanki.

Zosia uwielbiała wieczory, kiedy to miliony świetlików rozświetlały dolinę, a księżyc wznosił się na niebie jak srebrny talerz.

Tego wieczoru jednak, coś było inaczej. Księżyc nie świecił jasno, pełnym blaskiem. Był przytłumiony, delikatny, jakby ktoś przykrył go cienką chmurką.

Zosia zmarszczyła nosek. „Dziwne,” pomyślała, siedząc na pniu drzewa z ametystowymi liśćmi. „Księżyc wygląda jak… lampka nocna.”

Wstała i pobiegła do swojego dziadka, Dziadka Jodły, staruszka z brodą długą jak korzenie drzew i oczami błyszczącymi mądrością. Dziadek Jodła siedział na werandzie swojego domku z kory, pijąc herbatę z leśnych jagód.

„Dziadku, dziadku!” zawołała Zosia. „Dlaczego księżyc świeci tak słabo? Wygląda jak lampka nocna!”

Dziadek Jodła uśmiechnął się łagodnie, a jego oczy zabłysły jak gwiazdy. „Ach, Zosiu, Zosiu,” powiedział, głaszcząc ją po głowie. „Widzisz, nawet księżyc czasami ma swoje powody.”

„Powody?” zdziwiła się Zosia. „Jakie powody?”

Dziadek Jodła wziął łyk herbaty i opowiedział: „Słyszałaś kiedyś o Małych Gwiazdkach, które mieszkają daleko, daleko, za chmurami snów?”

Zosia pokiwała głową. „Babcia opowiadała mi o nich. Mówiła, że są bardzo malutkie i trochę boją się ciemności.”

„Właśnie,” potwierdził Dziadek Jodła. „I dzisiaj, Małe Gwiazdki poprosiły Księżyc o pomoc. Poprosiły, żeby Księżyc świecił trochę słabiej, żeby był dla nich jak lampka nocna, która odpędzi ciemność, ale nie będzie ich oślepiać. Księżyc, dobry przyjaciel wszystkich gwiazd, zgodził się.

Dlatego dzisiaj Księżyc świeci dla Małych Gwiazdek, żeby mogły spokojnie spać i śnić kolorowe sny.”

Zosia spojrzała na przytłumiony księżyc z nowym zrozumieniem. Nie był już słaby, był… troskliwy. Świecił delikatnie, otulając Dolinę Szeptów i dalekie Małe Gwiazdki ciepłym, spokojnym światłem.

„Rozumiem,” wyszeptała Zosia, czując ciepło w sercu. „Księżyc jest bardzo miły.”

Dziadek Jodła uśmiechnął się. „Tak, Zosiu. Księżyc jest bardzo miły. A teraz chodź, napijemy się razem herbaty pod lampką nocną Księżyca.”

Zosia i Dziadek Jodła siedzieli razem na werandzie, pijąc herbatę z leśnych jagód i patrząc na delikatnie świecący księżyc. Zosia czuła się spokojna i szczęśliwa, wiedząc, że nawet księżyc, tak wielki i odległy, potrafi być troskliwy i delikatny.

A kiedy położyła się do łóżka, zasnęła szybko i spokojnie, pod ciepłym, lampkowym światłem księżyca, śniąc o Małych Gwiazdkach i ich kolorowych snach.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *