Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.
W ciepłej, parującej krainie Wanny, gdzie fale wody delikatnie kołysały zabawki, mieszkał Kapitan Krokodyl. Nie był to zwykły krokodyl – nosił małą, czerwoną czapkę kapitana i miał serce pełne przygód.
Jego okrętem był dzielny statek z gąbki, a załogę stanowił Kaczorek Kwak, żeglarz z gumy, i Waleń Mydlany, mądry nawigator z pachnącego mydła.
Każdego wieczoru, kiedy tylko woda w wannie robiła się ciepła, Kapitan Krokodyl wyruszał na poszukiwanie skarbów.
Nie były to złote monety ani błyszczące klejnoty, lecz bąbelki mydlane – lekkie, migoczące kule tęczy, które unosiły się w powietrzu jak marzenia senne.
Pewnego wieczoru, bąbelki zaczęły znikać. Kapitan Krokodyl zmarszczył swój krokodyli nos. „Co się dzieje?” zapytał zaniepokojony Kaczorek Kwak. „Gdzie podziały się nasze skarby?” Waleń Mydlany, zamyślony, wypłynął na powierzchnię wody. „Spójrzcie w górę,” powiedział cicho.
Nad wanną, przez otwarte okno, wiał delikatny, wieczorny wietrzyk. To on porywał bąbelki, unosząc je ku gwiazdom. Kapitan Krokodyl spojrzał na Kaczorka i Walenia. „Musimy odzyskać nasze skarby!” zawołał z zapałem.
Razem wymyślili plan. Waleń Mydlany, swoją gładką skórą, delikatnie kierował bąbelki z powrotem do wanny.
Kaczorek Kwak, machając swoimi małymi skrzydełkami, tworzył lekką bryzę, która pomagała bąbelkom wrócić. A Kapitan Krokodyl, stojąc na mostku swojego gąbkowego statku, dowodził całą akcją z uśmiechem.
Pracowali razem, śmiejąc się i chlapiąc wodą. Wkrótce, wanna znów wypełniła się migoczącymi bąbelkami. Było ich więcej niż kiedykolwiek! Kapitan Krokodyl zrozumiał, że największym skarbem nie są same bąbelki, ale przyjaźń i wspólna praca.
Kiedy mama wyjęła ich z wanny, Kapitan Krokodyl, Kaczorek Kwak i Waleń Mydlany, zmęczeni, ale szczęśliwi, odpłynęli na brzeg wanny.
Wiedzieli, że jutro czeka ich kolejna, wspaniała przygoda w krainie Wanny, pełnej bąbelkowych skarbów i radosnej przyjaźni.