Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.
W pokoju małego chłopca, Antosia, mieszkał sobie Cień. Nie był to zwykły cień, o nie! Ten Cień miał własne zdanie, a nawet… troszkę strachu. Kiedy Antoś zapalał lampkę nocną, Cień rozciągał się wesoło na ścianie, tańczył i wygłupiał się, udając różne postacie.
Był raz tygrysem, raz wesołym klaunem, a raz nawet kosmicznym astronautą! Ale kiedy Antoś gasił światło… ojej! Cień robił się malutki i cichutki, skulony w kącie za szafą. Bardzo, bardzo bał się ciemności.
„Och, ta ciemność!” szeptał Cień, drżąc delikatnie. „Jest taka… czarna! I nic nie widać! A co jeśli… co jeśli przyjdzie jakiś potwór?”
Antoś spał już smacznie w swoim łóżeczku, a Cień nasłuchiwał każdego szmeru. Wiatr za oknem świstał, gałęzie drzew stukały o szybę, a Cień kurczył się coraz bardziej. Nagle, przez okno wpadł cichutki, srebrny promyk. To była… gwiazda! Jedna, mała, samotna gwiazdka, która błyszczała na ciemnym niebie.
Cień, choć przestraszony, był też bardzo ciekawy. Nigdy wcześniej nie widział gwiazdy z tak bliska. Zawsze widział je tylko z daleka, jako małe, migoczące punkciki. Teraz gwiazda była tuż za oknem, jakby zapraszała go do rozmowy.
„H-halo?” wyszeptał Cień, nieśmiało wyciągając swój cienki, czarny paluszek w stronę okna. Gwiazdka zabłysła jaśniej, jakby odpowiedziała na jego powitanie.
„Słyszysz mnie?” zapytał Cień, trochę głośniej. „Jesteś… jesteś prawdziwa?”
I wtedy, o dziwo, gwiazdka odpowiedziała! Nie głosem, bo gwiazdy nie mają gardeł, ale takim cichym, wesołym migotaniem, które Cień doskonale zrozumiał. To było jak śmiech, taki delikatny, gwiezdny chichot.
„Chichot! Oczywiście, że jestem prawdziwa!” zaśmiała się Gwiazdka, migocząc wesoło. „Jestem Gwiezdna Iskierka, a ty kim jesteś, mały Cieniu?”
„Ja… ja jestem Cień” odpowiedział Cień, trochę oniemiały. „Mieszkam w tym pokoju… i… i boję się ciemności…” wyznał ze wstydem.
Gwiazdka Iskierka przestała migotać i zrobiła się poważna. „Bojisz się ciemności? Ależ Cieniu! Ciemność jest wspaniała! To w ciemności ja i moje koleżanki możemy błyszczeć najpiękniej!”
„Naprawdę?” Cień był zaskoczony. „Ale… ale w ciemności nic nie widać! I mogą być potwory!”
Gwiazdka Iskierka znowu zaczęła migotać, tym razem ze zdziwienia. „Potwory? Chichot! Nie ma żadnych potworów w ciemności! No, chyba że ty jesteś potworem, mały Cieniu?” zażartowała.
Cień oburzył się lekko. „Ja? Potwór? Skądże! Jestem tylko… tylko cieniem. I boję się ciemności.”
„Wiesz co, Cieniu?” powiedziała Gwiazdka Iskierka, znowu poważniejąc. „Znam na to lekarstwo! Zostanę z tobą dzisiaj w nocy i pokażę ci, jak piękna jest ciemność. Zgoda?”
Cień, choć nadal trochę niepewny, bardzo chciał przestać się bać. „Zgoda” szepnął cicho.
I tak Gwiazdka Iskierka została z Cieniem całą noc. Opowiadała mu o niebie, o innych gwiazdach, które świecą miliony razy jaśniej od niej, ale są tak daleko, że wydają się malutkie.
Opowiadała o Księżycu, który zmienia kształt każdego tygodnia, raz jest okrągły jak talerz, a raz cienki jak rogalik. Opowiadała o planetach, które krążą wokół Słońca i o konstelacjach, które wyglądają jak zwierzęta, bohaterowie z bajek, a nawet… patelnia! (Bo Gwiazdka Iskierka bardzo lubiła wymyślać zabawne nazwy dla konstelacji).
Cień słuchał z zapartym tchem. Nigdy nie myślał, że ciemność może być tak ciekawa! Gwiazdka Iskierka pokazywała mu przez okno inne gwiazdy, które dołączały do ich nocnej pogawędki.
Była Gwiazda Chichotka, która ciągle się śmiała, Gwiazda Mądrala, która znała odpowiedzi na wszystkie pytania, i Gwiazda Śpioch, która co chwilę ziewała i mrugała sennie.
Cień bawił się wspaniale! Zapomniał o strachu, zapomniał o potworach. Zamiast tego, odkrył, że ciemność jest pełna magii i niespodzianek. Zrozumiał, że ciemność to nie tylko brak światła, ale też czas, kiedy gwiazdy mogą błyszczeć, kiedy Księżyc może czarować, a kiedy sny mogą latać swobodnie po niebie.
Kiedy zaczęło świtać, Gwiazdka Iskierka zaczęła blednąć. „Muszę już iść, Cieniu” powiedziała smutno. „Ale obiecuję, że wrócę jutro w nocy. I znowu będziemy rozmawiać o gwiazdach.”
„Wrócisz?” Cień był podekscytowany. „Naprawdę wrócisz?”
„Oczywiście!” zaśmiała się Gwiazdka Iskierka, już prawie niewidoczna na porannym niebie. „Gwiazdy zawsze wracają!”
I tak, Cień przestał bać się ciemności. Teraz, kiedy Antoś gasił światło, Cień nie chował się już za szafą. Rozciągał się wesoło na ścianie i wypatrywał Gwiazdki Iskierki i jej gwiezdnych przyjaciółek.
Wiedział, że ciemność to nie tylko brak światła, ale też początek niezwykłej, nocnej przygody, pełnej gwiazd, śmiechu i gwiezdnych opowieści. A co najważniejsze, wiedział, że nawet cień na ścianie może mieć przyjaciół… wśród gwiazd!
Od tamtej pory, każda noc była dla Cienia radosnym oczekiwaniem na spotkanie z jego gwiezdnymi przyjaciółmi, a ciemność stała się jego ulubioną porą dnia. Bo przecież, jak mówią gwiazdy, ciemność wcale nie jest straszna, tylko… gwiezdna!