Co Szepcze Ręcznik Po Kąpieli?

Co Szepcze Ręcznik Po Kąpieli?

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

Tymek uwielbiał kąpiele.

Ciepła woda, góry piany pachnącej jak letnie owoce i jego ulubiona gumowa kaczuszka, która czasem udawała statek piracki, a czasem leniwego wieloryba.

Ale najlepszy moment następował tuż po wyjściu z wanny.

Mama otulała go wtedy największym, najbardziej puszystym ręcznikiem na świecie.

Był wielki, miękki i miał kolor pogodnego nieba.

Tymek wtulał się w niego jak mały niedźwiadek w objęcia mamy.

I właśnie wtedy, gdy mama wycierała go energicznie, szurając materiałem po jego skórze, Tymek zaczął się zastanawiać.

Słyszał różne dźwięki – szumienie, delikatne mlaskanie wody wchłanianej przez tkaninę, ciche trzaski, gdy ręcznik był wykręcany.

„Hmm,” pomyślał Tymek, mrużąc oczy. „A co, jeśli ten ręcznik coś mówi?”

Przecież pracował bardzo ciężko.

Zbierał wszystkie kropelki wody, które próbowały uciec z jego pleców i nóg.

Może narzekał?

„Ojejku!” wyobraził sobie Tymek głos ręcznika, trochę stłumiony i szorstki. „Znowu cały mokry! Jak ja nie lubię tej wilgoci! Zimno i nieprzyjemnie!”

Tymek zachichotał cicho pod nosem.

Wyobraził sobie, że każda wchłonięta kropelka to mały, wodny łobuziak, którego ręcznik musi złapać.

„Mam cię!” szeptałby ręcznik do jednej kropelki, która skryła się za uchem Tymka.

„A ty dokąd uciekasz?” mruczałby do innej, ścigając ją po brzuszku chłopca.

Może ręcznik był z siebie dumny?

„Patrzcie wszyscy!” mógłby wołać do mydła i gąbki. „Nikt nie suszy tak dobrze jak ja! Jestem mistrzem suchości! Prawdziwym pogromcą kropel!”

Tymek uśmiechnął się szeroko.

Pan Ręcznik, Superbohater Suszenia.

To brzmiało całkiem nieźle.

A co działo się później, gdy mama odwieszała mokry ręcznik na haczyk?

Czy rozmawiał z innymi mieszkańcami łazienki?

Może plotkował ze szlafrokiem?

„Widziałeś, jak ta bańka mydlana prawie uciekła za pralkę?” mógłby szeptać ręcznik.

„A ta kaczuszka,” odpowiadałby pewnie szlafrok swoim miękkim, frotowym głosem, „dzisiaj znowu próbowała zanurkować pod kran.”

Może dywanik łazienkowy, leżący cierpliwie na podłodze, też miał coś do powiedzenia?

„Uważajcie, dzisiaj Tymek znowu nachlapał!” ostrzegałby z westchnieniem.

Tymek spojrzał na swój ręcznik z nowym zainteresowaniem.

Był teraz wilgotny i ciężki.

Czy był zmęczony po swojej pracy?

„Mamo,” zapytał Tymek, gdy mama pomagała mu włożyć piżamkę w dinozaury. „Czy ręczniki mówią?”

Mama spojrzała na niego z ciepłym uśmiechem.

„A jak myślisz, skarbie?”

„Myślę, że tak,” odparł poważnie Tymek. „Ale chyba bardzo cicho. Żebyśmy nie słyszeli.”

„Może masz rację,” powiedziała mama. „Może szepczą swoje ręcznikowe tajemnice tylko wtedy, gdy nikt nie patrzy.”

Tymek, już suchy i ubrany, podszedł do ręcznika wiszącego na drzwiach.

Przyłożył do niego ucho.

Słyszał tylko ciche kapanie wody na kafelki i delikatny szum wentylacji.

Ale i tak pogłaskał miękki materiał.

„Dobra robota, Panie Ręczniku,” szepnął konspiracyjnie. „Byłeś dzisiaj bardzo dzielny w łapaniu kropelek.”

Miał wrażenie, że ręcznik lekko zadrżał, jakby chciał mu podziękować.

Położył się do łóżka, otulony kołdrą.

Światło nocnej lampki rzucało długie cienie na ściany.

Tymek zamknął oczy, ale wciąż myślał o ręczniku.

Ciekawe, o czym śni taki ręcznik, kiedy wreszcie wyschnie?

Może o byciu wielką, puszystą chmurą na błękitnym niebie?

A może po prostu o tym, żeby jak najdłużej pozostać suchym i pachnącym?

Z tą zabawną myślą, czując na policzku wspomnienie miękkości ręcznika, Tymek odpłynął w sen.

A w łazience, w ciszy i półmroku, wisiał ręcznik.

I kto wie? Może rzeczywiście cichutko szeptał do szlafroka o przygodach minionego wieczoru.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *