Co Szepcze Podłoga, Kiedy Dom Zasypia?

Co Szepcze Podłoga, Kiedy Dom Zasypia?

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

Kiedy ostatnie światło w domu zgasło, a oddechy domowników stały się długie i spokojne, zaczynało się coś niezwykłego.

Coś, czego ludzie nigdy nie słyszeli, bo byli zajęci swoimi snami.

Wtedy właśnie podłoga w starym domu zaczynała swoje nocne rozmowy.

TRZASK!

To Stara Deska, najmądrzejsza w całym pokoju, przeciągnęła się z cichym skrzypnięciem.

Leżała tu od lat, pamiętała jeszcze czasy, kiedy dom był zupełnie nowy.

SKRZYP-SKRZYP!

To Młoda Listewka przy ścianie, zawsze pełna pytań i energii.

„Stara Desko, dlaczego my tak trzeszczymy w nocy?” zapytała cichutko, jej głosik brzmiał jak delikatne tarcie drewna o drewno.

Stara Deska westchnęła głęboko, co zabrzmiało jak długie, przeciągłe jęknięcie.

„Ech, Młoda… To nie jest zwykłe trzeszczenie. My po prostu rozmawiamy. Opowiadamy sobie, co widziałyśmy w ciągu dnia.”

„Naprawdę?” Listewka aż zadrżała z ciekawości. „A co widziałaś dzisiaj?”

„Hmm,” zamyśliła się Stara Deska. „Pamiętam, jak Mała Pani upuściła kanapkę z dżemem. Prosto na mnie! Ależ się kleiłam!”

Obie zachichotały cichym skrzypieniem.

„A ja widziałam, jak Duży Pan potknął się o dywan i prawie zrobił fikołka!” dodała Listewka.

TRZASK-CHRUP!

Rozmowę przerwał inny dźwięk. Coś turlało się pod podłogą.

„Kto tam?” spytała zaniepokojona Listewka.

Z mroku pod deskami wyłoniła się puszysta kulka kurzu, większa niż inne.

„To tylko ja, Pan Kurz we własnej osobie!” odparł głosik, lekko stłumiony przez warstwę pyłu.

„Co tam porabiasz, Panie Kurz?” zainteresowała się Stara Deska.

„Ach, jak zwykle, przeżywam przygody! Znalazłem dziś błyszczący guzik i okruszek ciastka wielkości góry lodowej! Prawdziwe skarby!” chwalił się Pan Kurz, turlając się radośnie.

Deski zasłuchały się w jego opowieściach o zaginionych klockach, zapomnianych monetach i tajemniczych włóknach dywanu.

Nagle… ŁUP.

Ciężkie kroki na schodach. A potem ciche Miau.

„Kot!” szepnęła przerażona Listewka.

Cała podłoga zamarła. Żadnego skrzypnięcia, żadnego trzasku. Nawet Pan Kurz przestał się turlać.

Wszyscy wstrzymali oddech, czekając, aż miękkie łapy kota przejdą po dywanie i znikną w drugim pokoju.

Kiedy niebezpieczeństwo minęło, Stara Deska odetchnęła z ulgą.

„Uff, co za nerwy. Te koty zawsze chodzą tak cicho, a potem nagle… ŁUP!”

„Stara Desko,” zaczęła znów Młoda Listewka, „a jak to jest, kiedy ludzie po nas chodzą? Czy to boli?”

„Boli? Nieee,” zamyśliła się Stara Deska. „To raczej… łaskocze. Szczególnie, kiedy Mała Pani biega w skarpetkach. Jej kroki są takie lekkie, jak taniec motyla.”

„A Duży Pan?”

„Och, Duży Pan ma ciężkie kroki. Czasem czuję, jakby słoń po mnie spacerował! Ale przyzwyczaiłam się. To znak, że dom żyje.”

Rozmawiały tak jeszcze długo. O słońcu, które grzeje je przez okno w dzień, o zimnym przeciągu od drzwi, o wzorach słojów na swoich powierzchniach.

Stara Deska opowiadała o dawnych czasach, kiedy była młodym drzewem w lesie, a Listewka słuchała z otwartymi… no cóż, z otwartymi słojami.

Powoli, bardzo powoli, mrok za oknem zaczął blednąć. Gdzieś daleko zapiał pierwszy kogut, a potem rozległ się cichy dźwięk budzika z sypialni.

„Czas kończyć nasze pogaduszki,” szepnęła Stara Deska.

„Już?” zasmuciła się Listewka.

„Tak, Młoda. Zaczyna się dzień. Musimy być cicho i służyć naszym ludziom. Ale nie martw się. Kiedy znów zasną, będziemy miały sobie mnóstwo do opowiedzenia.”

Ostatnie ciche skrzypnięcie było jak pożegnanie.

Podłoga znów stała się tylko podłogą. Cichą, nieruchomą, czekającą na kroki domowników.

Ale jeśli kiedyś w nocy usłyszysz tajemnicze trzaski i skrzypienia w swoim domu, to wiedz, że to nie duchy.

To tylko podłoga opowiada swoje historie, czekając, aż znów nadejdzie noc.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *