Bąbelek Bolek z Pasty do Zębów i Jego Wielka Podróż do Umywalki

Bąbelek Bolek z Pasty do Zębów i Jego Wielka Podróż do Umywalki

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

Głęboko w tubce miętowej pasty do zębów, tam gdzie panował przyjemny chłodek i zapach świeżości, mieszkał sobie mały, okrąglutki bąbelek. Miał na imię Bolek.

Bolek nie był zwykłym bąbelkiem powietrza. O nie! Był bąbelkiem pełnym marzeń o wielkim świecie poza tubką.

Słuchał opowieści starszych bąbelków o tajemniczej Krainie Umywalki, o lśniących Górach Zębowych i o rwącej Rzece Wody.

Każdego ranka i wieczora czuł, jak cała tubka drży, gdy Wielka Ręka ściskała jej boki.

„Już czas! Już czas!” – szeptały podekscytowane bąbelki wokół niego.

Bolek też czuł dreszczyk emocji. Trochę się bał, ale ciekawość była silniejsza.

I wreszcie nadszedł ten dzień! Wielka Ręka ścisnęła tubkę mocniej niż zwykle.

Bolek poczuł, jak coś go pcha, popycha, aż w końcu – chlup! – wyleciał na zewnątrz razem ze strumieniem białej, pachnącej pasty.

„Juhuuu!” – krzyknąłby, gdyby miał głos, ale zamiast tego tylko radośnie podskoczył na miękkim lądowisku.

A tym lądowiskiem była Szczoteczka Zuzia. Miała tysiące delikatnych, kolorowych włosków i wyglądała jak miniaturowy, wesoły las.

„Witaj, maluchu!” – zachrzęściła Zuzia. Była bardzo doświadczoną szczoteczką i widziała już niejednego bąbelka. – „Trzymaj się mocno, zaraz ruszamy w podróż!”

Bolek przywarł do jednego z włosków najmocniej jak potrafił. Serce (gdyby je miał) biło mu jak szalone.

Nagle poczuł, jak Zuzia unosi się w powietrzu, a potem… wjechali do wielkiej, ciepłej jaskini!

„O rety!” – pomyślał Bolek, rozglądając się z zachwytem. Wszędzie wokół wznosiły się gładkie, białe ściany. To były słynne Góry Zębowe!

Zuzia zaczęła swój taniec. W górę, w dół, w lewo, w prawo! Bolek wirował razem z nią, czując się jak na najbardziej szalonej karuzeli świata.

Ślizgali się po lśniących zboczach Gór Zębowych, omijali różowy, miękki pagórek zwany Językiem i tworzyli mnóstwo piany.

Bolek poznał inne bąbelki, które też wyleciały z tubki. Razem chichotali (po bąbelkowemu, rzecz jasna), gdy Zuzia łaskotała dziąsła.

„Uważajcie na Cukrowe Potwory!” – ostrzegała Zuzia, szorując energicznie. – „Nie lubimy ich tutaj!”

Bolek czuł, że spełnia ważną misję – pomagał Zuzi czyścić Góry Zębowe, by lśniły jak najpiękniej.

Nagle nad ich głowami rozległ się potężny huk. Coś wielkiego i srebrnego otworzyło swoje oko!

„To Pan Kran!” – szepnęła Zuzia. – „Przygotujcie się na Wielki Potop!”

Z oka Pana Krana runął wodospad! Chłodna, czysta woda zalała całą jaskinię.

Bolek poczuł, jak silny prąd odrywa go od Zuzi. „Do zobaczenia!” – zdążył tylko pomyśleć, zanim porwała go woda.

Zakręciło mu się w głowie. Wirował i koziołkował w pienistej wodzie, aż w końcu wylądował z pluskiem w ogromnym, białym jeziorze.

To była Umywalka! Była jeszcze większa i bardziej lśniąca, niż sobie wyobrażał.

Widział swoje odbicie w gładkiej powierzchni, a obok niego pływały inne bąbelki z mydła, tworząc tęczowe kule.

Ale pośrodku jeziora działo się coś dziwnego. Woda zaczynała kręcić się coraz szybciej, tworząc wir.

„Uwaga! To Mroczny Wir Odpływu!” – krzyknął jeden z mydlanych bąbelków i szybko odpłynął na bok.

Bolek poczuł, jak siła wiru ciągnie go ku środkowi. Trochę się bał, ale ciekawość znów zwyciężyła.

„Co tam jest na dnie?” – zastanawiał się.

Z głośnym „Bul, bul, bul!” został wciągnięty w ciemną otchłań.

Przez chwilę było zupełnie ciemno. Płynął wąskim tunelem, słysząc tylko echo płynącej wody.

Nagle uderzył w coś miękkiego i włochatego.

„Ała! Kto tam?” – wymamrotał zaspany, grumpy głos.

Bolek wytężył wzrok (gdyby go miał) i zobaczył… wielki, szary Kłębek Włosów.

„Przepraszam, panie Kłębku” – pomyślał Bolek. – „Nie chciałem pana obudzić.”

„Znowu te bąbelki z pasty! Wszędzie się pchają i pachną miętą!” – marudził Kłębek. – „Nie można spokojnie pospać w rurze!”

Bolek chciał coś odpowiedzieć, ale kolejna fala wody popchnęła go dalej.

„Żegnaj, panie Kłębku!” – zdążył pomyśleć.

Płynął dalej i dalej, przez kręte korytarze rur. Czasem było jasno, gdy wpadał do szerszej rury, czasem ciemno.

Spotykał krople wody, inne zagubione bąbelki, a nawet mały okruszek mydła, który opowiadał mu historie o podróży z łazienki na piętrze.

Bolek czuł, że jest częścią czegoś wielkiego – ogromnej sieci rur pod całym domem.

Już się nie bał. To była niesamowita przygoda!

Powoli, kołysany przez płynącą wodę, zaczął czuć się senny. Dryfował spokojnie, zastanawiając się, dokąd dopłynie.

Może do wielkiej rzeki? A może nawet do morza, o którym opowiadały stare krople deszczu?

Zamknął swoje bąbelkowe oczka (których nie miał, ale wyobraźcie sobie, że miał). Czuł spokój i ciekawość tego, co przyniesie jutro.

Jego wielka podróż dopiero się zaczynała, ale teraz był czas na odpoczynek, dryfując łagodnie w nieznane… tak jak ty, powoli odpływasz w krainę snów.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *