Chrapiąca Lodówka i Sekret Zimnych Snów

Chrapiąca Lodówka i Sekret Zimnych Snów

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

Tymek był chłopcem, który uwielbiał historie na dobranoc. Każdego wieczoru tata lub mama siadali przy jego łóżku i opowiadali o smokach, rycerzach albo gadających zwierzętach.

Ale od kilku dni coś przeszkadzało Tymkowi w zasypianiu.

To był dziwny dźwięk. Dochodził z kuchni.

Brzmiało to trochę jak… chrapanie. Ale takie mechaniczne, zimne chrapanie.

„Mamo, co tak hałasuje w kuchni?” zapytał pewnego wieczoru, naciągając kołdrę pod sam nos.

„To tylko lodówka, skarbie,” odpowiedziała mama, głaszcząc go po włosach. „Pracuje, żeby jedzenie było świeże. Czasem tak burczy.”

„Ale ona nie burczy. Ona chrapie!” upierał się Tymek. „I czasem stuka. I tak dziwnie… mruczy.”

Tata zaśmiał się cicho. „Nasza lodówka to prawdziwa artystka dźwięku. Śpij już, Tymku.”

Ale Tymek nie mógł spać. Leżał w ciemności i nasłuchiwał.

Huuuummm… brrr… stuk-stuk… wzzzzzz…

Dźwięki układały się w tajemniczy rytm. Zupełnie jakby ktoś opowiadał historię szeptem, używając tylko pomruków i stuknięć.

Muszę to sprawdzić,” pomyślał Tymek.

Cichutko, na paluszkach, wysunął się spod kołdry. Podłoga była zimna, ale ciekawość była silniejsza.

Przemknął przez ciemny korytarz do kuchni. Drzwi były lekko uchylone.

W kuchni panował półmrok, rozświetlony jedynie bladym światełkiem lampki nocnej w przedpokoju i… delikatną poświatą wydobywającą się spod drzwi lodówki.

A dźwięki były tu głośniejsze. Wyraźniejsze.

HUUUUUMMMMM…

To brzmiało jak wielki, lodowy statek płynący przez zamarznięte morze jogurtu.

Brrr… stuk-stuk-stuk…

A to? To na pewno małe kostki lodu! Wspinały się po stromych, zamrożonych brokułach, stukając czekanami z wykałaczek.

Wzzzzzzzzzz…

Szybki zjazd! Mrożone groszki urządzały sobie wyścigi po śliskiej zjeżdżalni zrobionej z zamarzniętej rynienki na wodę.

Bulg… bulg…

A to był sekretny język kartonów z mlekiem, które opowiadały sobie historie o krainie płynącej… cóż, mlekiem.

Tymek usiadł na zimnych kafelkach, opierając plecy o szafkę. Był zafascynowany.

„Lodówka nie chrapie,” szepnął sam do siebie. „Ona śni! Opowiada historie ze swojego zimnego świata!”

Nagle lodówka zamilkła na chwilę, a potem wydała głośniejszy dźwięk:

KLANK!.

Tymek podskoczył. „Oho! To pewnie skrzynia ze skarbami! Ciekawe, co w niej jest? Może złote, zamrożone frytki?”

Siedział tak jeszcze chwilę, słuchając opowieści lodówki. Były to historie pełne przygód – o bitwach na śnieżki między owocami, o balu mrożonek w zamrażalniku, o serze żółtym, który marzył, by zostać księżycem.

Kiedy dźwięki znów stały się cichym, monotonnym huuummm, Tymek poczuł, że robi się śpiący.

Wrócił do swojego łóżka, tym razem z uśmiechem.

Następnego ranka przy śniadaniu Tymek oznajmił:

„Wiem, co robi lodówka w nocy! Ona śni i opowiada historie!”

Mama spojrzała na tatę z rozbawieniem. „Naprawdę? A co ci opowiedziała?”

„Opowiedziała o kostkach lodu alpinistach i o wyścigach groszków!” mówił z przejęciem Tymek. „I o skarbie ze złotych frytek!”

Rodzice uśmiechnęli się szeroko.

„To niesamowite,” powiedział tata. „Musisz nam koniecznie opowiedzieć, co przyśni się jej dzisiaj.”

Od tamtej pory Tymek nie bał się już nocnych dźwięków z kuchni. Wręcz przeciwnie – czekał na nie.

Leżąc w łóżku, nasłuchiwał uważnie.

Huuuummm… – zaczynała lodówka.

A Tymek zamykał oczy i wyruszał w podróż do krainy zimnych snów, gdzie lody miały smak przygody, a mrożonki szeptały tajemnice.

Już nie potrzebował bajek czytanych przez rodziców. Miał swoją własną, chrapiącą, stukającą i mruczącą opowiadaczkę historii.

I zasypiał teraz szybciej niż kiedykolwiek, kołysany do snu przez mechaniczne chrapanie starej, poczciwej lodówki, która wcale nie była zwyczajna. Była bramą do świata wyobraźni.

Brrr… stuk… wzzzz… klank… Dobranoc, lodówko. Opowiedz mi coś jeszcze…

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *