Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.
Na skraju Lasu Szumiących Sosen, tam gdzie rosły miękkie mchy i pachnące poziomki, leżała Polana Szeptów. Nie była to zwykła polana. W nocy, zamiast gwiazd, świeciły na niej świetliki, a każdy kamień i kwiatek szeptał ciche piosenki.
Mieszkał tam Jeż Jerzy, detektyw znany w całej Polanie z bystrego nosa i jeszcze bystrzejszego umysłu. Jego specjalnością były… zagubione guziki!
Pewnego wieczoru, gdy Polana Szeptów skrzyła się tysiącami światełek, do Jerzego podeszła mała świetliczka, Zosia. Jej malutkie światełko drżało, a z oczek płynęły świetliste łezki.
„Panie Jerzy… Panie Detektywie…” szepnęła Zosia, głosik miała cichy jak szelest skrzydełek motyla. „Zgubiłam guzik… Mój ulubiony, od płaszczyka… To był prezent od Babci Świetlanki…”
Jerzy, siedząc na pieńku, poprawił swoje druciane okulary. „Guzik, mówisz? Od płaszczyka? Nie martw się, Zosiu. Detektyw Jeż Jerzy jest na służbie! Opowiedz mi wszystko.”
Zosia wytłumaczyła, że bawiła się z wiewiórką Wiktorem w berka, skacząc po miękkich liściach paproci. Musiał odpaść gdzieś po drodze. Jerzy wziął swoją lupę zrobioną z kropli rosy i ruszyli na poszukiwania.
Polana Szeptów była pełna zapachów wilgotnej ziemi i słodkich kwiatów. Świetliki tańczyły wokół nich, oświetlając ścieżkę. Jerzy z Zosią szukali pod liśćmi, w trawie, nawet zajrzeli do dziupli Starej Sowy, która spała na gałęzi dębu.
„Huuu-huuu?” zamruczała Sowa, otwierając jedno oko. „Co się dzieje o tak późnej porze?”
Jerzy wyjaśnił sytuację. Stara Sowa, znana z mądrości i sokolego wzroku, spojrzała na nich z góry. „Sprawdźcie przy strumyku Świateł. Tam wiewiórki lubią pić wodę.”
Poszli nad strumyk, którego woda błyszczała jak srebro w świetle świetlików. I tam, pod źdźbłem trawy, Jerzy zobaczył go! Mały, perłowy guzik, mieniący się delikatnym blaskiem.
„Zosiu! Mam go!” zawołał Jerzy radośnie.
Zosia podbiegła i pisnęła z radości. Jej światełko zabłysło mocniej, a łezki zamieniły się w iskierki szczęścia. „Mój guzik! Dziękuję, Panie Jerzy! Jesteś najlepszym detektywem na świecie!”
Jerzy uśmiechnął się ciepło. „Najważniejsze, że guzik się znalazł. Czasem nawet najmniejsze rzeczy są dla nas bardzo ważne.”
Zosia przytuliła guzik do serca i razem z Jerzym wrócili na Polanę Szeptów. Świetliki tańczyły weselniej, a kamienie i kwiaty szeptały jeszcze piękniejsze piosenki.
Zosia, z guzikiem bezpiecznie wszytym z powrotem do płaszczyka, zasnęła spokojnie, marząc o przygodach z detektywem Jerzym i o mądrości Starej Sowy w magicznej Polanie Szeptów.