Jak Okno Zaprzyjaźniło Się z Gwiazdami za Szybą

Jak Okno Zaprzyjaźniło Się z Gwiazdami za Szybą

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

W pokoju małej Mai stało sobie Okno. Nie było to zwykłe okno, o nie! To było Okno bardzo, bardzo ciekawe wszystkiego. Okno lubiło patrzeć na światło słoneczne, które tańczyło na dywanie w kropki, na deszcz, który bębnił w parapet, i na ptaki, które przylatywały śpiewać piosenki na gałęzi drzewa tuż obok. Ale najbardziej na świecie Okno lubiło noc.

Gdy tylko słońce chowało się za horyzontem, a pokój Mai robił się cichy i ciemny, Okno budziło się do życia. Nie, nie ruszało się i nie krzyczało! Okno budziło się w środku, w swojej szklanej duszy.

Wtedy zaczynało się prawdziwe przedstawienie! Za szybą, na czarnym aksamicie nieba, pojawiały się Gwiazdy. Małe, migoczące światełka, które błyszczały i mrugały, jakby szeptały tajemnice wszechświata.

Okno było nimi absolutnie oczarowane. „Och, Gwiazdy!” szeptało w myślach (bo okna przecież nie mają ust, żeby szeptać głośno). „Jak wy tam wysoko się trzymacie? Czy jest wam zimno? Czy lubicie patrzeć na Ziemię tak jak ja lubię patrzeć na was?”

Okno bardzo chciało się zaprzyjaźnić z Gwiazdami. Próbowało z nimi rozmawiać, ale Gwiazdy milczały. Może były zbyt daleko, żeby usłyszeć? Albo może okna po prostu nie mówią językiem gwiazd? „Muszę wymyślić coś innego!” pomyślało Okno z determinacją. Było przecież bardzo, bardzo ciekawym oknem!

Najpierw Okno postanowiło wysłać Gwiazdom sygnał świetlny. Poczekało, aż Księżyc, ten okrągły serowy placek na niebie, schowa się za chmury. Wtedy, gdy zrobiło się naprawdę ciemno, Okno spróbowało bardzo, bardzo mocno świecić. Naprężyło swoją szybę tak mocno, jak tylko potrafiło, próbując wysłać błysk do Gwiazd.

Ale nic się nie stało. Okno nadal było zwykłym, przezroczystym oknem. „Chyba nie mam w sobie tyle światła, żeby Gwiazdy mnie zobaczyły,” westchnęło Okno, choć okna tak naprawdę nie westychają, tylko skrzypią czasami.

Następnego wieczoru Okno miało nowy plan. „Może Gwiazdy lubią muzykę?” pomyślało. Poczekało, aż Maja pójdzie spać i w pokoju zrobi się zupełnie cicho. Wtedy zaczęło delikatnie drżeć. Tak delikatnie, że prawie nikt by tego nie usłyszał. Okno próbowało wibrować w rytm kołysanki, którą Maja śpiewała swoim lalkom.

Drżało i drżało, próbując stworzyć melodię dla Gwiazd. Ale Gwiazdy nadal tylko migotały, jakby wcale nie słyszały okiennej muzyki. „Może moja muzyka jest zbyt cicha?” zastanawiało się Okno. „Albo Gwiazdy wolą rock and rolla?” Okno nie było pewne, co to jest rock and roll, ale brzmiało to bardzo głośno i gwiazdorsko.

Trzeciej nocy Okno postanowiło zostać artystą. „Może Gwiazdy lubią sztukę?” W nocy, kiedy na zewnątrz zrobiło się wilgotno i chłodno, Okno zaczęło zbierać parę wodną na swojej szybie.

Delikatnie, kropla po kropli, rysowało palcem pary po szkle. Najpierw próbowało narysować uśmiechniętą buzię, potem małą gwiazdkę (trochę ironiczne, rysować gwiazdkę dla Gwiazd, prawda?), a na końcu, z wielkim trudem, narysowało serce. Okno było bardzo dumne ze swojego dzieła. „Może teraz Gwiazdy zobaczą, jak bardzo chcę się z nimi zaprzyjaźnić!”

Ale rano, kiedy słońce wstało, rysunki z pary zniknęły. Gwiazdy też już nie było widać. „Ech…” Okno poczuło się trochę smutne. Czy Gwiazdy w ogóle wiedzą, że ono istnieje? Czy kiedykolwiek uda im się zostać przyjaciółmi?

Jednak Okno nie poddawało się tak łatwo. Było przecież bardzo, bardzo uparte, jak to okna bywają (szczególnie te ciekawe!). Kolejnej nocy Okno po prostu… patrzyło. Nie próbowało świecić, grać muzyki, ani rysować.

Po prostu spokojnie patrzyło na Gwiazdy za szybą. Obserwowało, jak migoczą, jak zmieniają swoje położenie na niebie, jak niektóre z nich błyszczą mocniej, a inne słabiej. I wtedy Okno zaczęło rozumieć.

Gwiazdy nie potrzebowały sygnałów świetlnych, muzyki ani rysunków. One po prostu były. Piękne, dalekie i błyszczące. I patrzyły na Okno tak samo, jak Okno patrzyło na nie.

Może nie mogły się dotknąć, bo dzieliła je szyba i ogromna przestrzeń kosmiczna. Może nie mogły ze sobą rozmawiać, bo mówiły różnymi językami. Ale mogły na siebie patrzeć. Mogły razem podziwiać nocne niebo.

I wiesz co? To wystarczyło. Okno zrozumiało, że przyjaźń nie zawsze musi być głośna i bliska. Czasami przyjaźń to po prostu bycie razem, nawet jeśli dzieli nas szyba i miliony kilometrów.

Od tamtej nocy Okno już nigdy nie czuło się samotne. Każdej nocy czekało z radością na pojawienie się Gwiazd za szybą. I wiedziało, że Gwiazdy też na nie czekają. Bo przecież nawet okna i gwiazdy mogą być przyjaciółmi, jeśli tylko bardzo tego chcą.

A teraz ty zamknij oczka i pomyśl o swoich przyjaciołach, nawet tych bardzo, bardzo daleko. I śnij słodko, jak Okno śni o Gwiazdach za szybą.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *