Szafa Sabina i Echo Zaginionych Zabawek

Szafa Sabina i Echo Zaginionych Zabawek

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

Lena była dziewczynką, która kochała przygody, ale tego popołudnia… nuda! Nuda rozciągała się w jej pokoju jak guma do żucia, przyklejając się do wszystkiego.

Zabawki leżały bez życia, książki patrzyły na nią z półek z wyczekiwaniem, a słońce za oknem zdawało się ziewać. Lena westchnęła ciężko, aż jej kitka na głowie drgnęła.

„Co by tu… porobić?” wymamrotała do pluszowego misia, który leżał bezradnie na dywanie. Miś, jak to miś, nic nie odpowiedział.

Wtem, Lena zerknęła na starą, drewnianą szafę stojącą w rogu pokoju. Szafa była ogromna, ciemna i trochę straszna. Mama zawsze mówiła, żeby jej nie otwierać, bo w środku mieszka kurz i zapomniane swetry dziadka. Ale… nuda jest straszniejsza niż kurz, prawda?

Lena podeszła do szafy, serce dudniło jej jak bębenek. Dotknęła klamki, która była zimna i metalowa. „Może… tylko zajrzę?” szepnęła do siebie. Powoli, bardzo powoli, pociągnęła za klamkę. Drzwi zaskrzypiały głośno, jakby szafa protestowała.

I wtedy… Lena zamarła. Zamiast kurzu i swetrów, z szafy buchnęło światło! Nie zwykłe, słoneczne światło, ale światło mieniące się kolorami tęczy, iskrzące i wesołe. Lena zrobiła krok do tyłu, zaskoczona.

„No, wejdźże, wejdźże! Nie stój tak w progu!” usłyszała nagle melodyjny głos. Głos dochodził… z szafy? Niemożliwe!

Lena ostrożnie zajrzała do środka. W szafie nie było już ciemności, tylko jasny, kolorowy korytarz. A na końcu korytarza stała… szafa! Mniejsza, zabawna szafeczka z namalowanymi uśmiechniętymi drzwiczkami. To ta szafeczka mówiła!

„Ja jestem Sabina!” przedstawiła się wesoło szafeczka. „A ty pewnie jesteś Lena? Słyszałam, że się nudzisz. W moim świecie nuda nie istnieje!”

Lena otworzyła szeroko oczy. „Twój świat? Ale… jak to możliwe? Jesteś szafą!”

Sabina zachichotała, tak zabawnie, jakby dzwoneczki wietrzne grały. „Och, kochanie, w świecie zabawek wszystko jest możliwe! Chcesz zobaczyć moje królestwo Zaginionych Zabawek?”

Zaginionych Zabawek? Lena poczuła dreszczyk ciekawości. Zawsze zastanawiała się, gdzie podziewają się zabawki, które znikają pod łóżkiem albo za szafą. Może Sabina znała odpowiedź?

„Tak! Chcę zobaczyć!” odparła Lena, zapominając o strachu. Weszła do korytarza, a drzwi szafy za nią zamknęły się cicho. Korytarz był miękki i puszysty, jakby chodziła po chmurce z waty cukrowej. Na ścianach korytarza wisiały małe, okrągłe lusterka, a w każdym lusterku Lena widziała… inną zabawkę!

W jednym odbijał się pluszowy jednorożec z tęczową grzywą, w innym – drewniany pajacyk, który wesoło podskakiwał, a w jeszcze innym – lalka bez jednej nogi, która smutno machała ręką.

Na końcu korytarza Sabina otworzyła swoje drzwiczki. Lena weszła do środka i… oniemiała. Znalazła się w ogromnej sali, która przypominała trochę pchli targ, a trochę wesołe miasteczko.

Wszędzie leżały, stały, wisiały zabawki! Były tam lalki bez włosów, samochody bez kół, klocki bez pudełek, puzzle bez kilku elementów, pluszaki bez guzików… prawdziwe królestwo zaginionych zabawek! Ale, co najważniejsze, te zabawki… żyły!

Pluszowe misie grały w karty na starym klocku, drewniane żołnierzyki maszerowały w rytm wygrywany przez tamburyn bez membrany, a lalki plotkowały, siedząc na stercie książek bez okładek. Wszędzie panował radosny chaos i gwar.

„Witaj w Echo Zaginionych Zabawek!” ogłosiła Sabina dumnie. „Tutaj trafiają wszystkie zabawki, które się gdzieś zgubiły, zapomniały, albo po prostu… znudziły swoim dzieciom.”

Lena rozejrzała się z ciekawością. „Ale… one nie są smutne, że są zgubione?”

Sabina zachichotała. „Smutne? Ależ skąd! Tutaj mają nowe życie! Tworzą własne społeczności, organizują zabawy, a nawet… poszukują nowych domów!”

Wtem, do Leny podszedł mały, plastikowy dinozaur bez ogona. „Przepraszam, czy ty przypadkiem nie jesteś… człowiekiem?” zapytał nieśmiało.

Lena przykucnęła. „Tak, jestem Lena. A ty… jesteś dinozaurem bez ogona!”

Dinozaur westchnął. „Tak mi przykro… zgubiłem ogon podczas wielkiej bitwy klockowej. Nazywam się Dino i bardzo chciałbym znaleźć nowy dom. Może… ty mnie weźmiesz?” Spojrzał na Lenę swoimi plastikowymi oczkami z nadzieją.

Lena uśmiechnęła się. „Pewnie, że cię wezmę, Dino! Zawsze chciałam mieć dinozaura! Ale… czy ty nie będziesz tęsknił za swoimi przyjaciółmi?”

Dino potrząsnął głową. „Tutaj jest fajnie, ale… chciałbym znowu być czyjąś zabawką. Chciałbym być kochany i bawić się z dzieckiem.”

Lena zrozumiała. W Echo Zaginionych Zabawek było wesoło, ale każda zabawka tęskniła za prawdziwym domem, za dzieckiem, które by ją kochało. Postanowiła pomóc.

„Sabino,” powiedziała Lena do szafeczki, „czy możemy jakoś pomóc tym zabawkom znaleźć nowe domy?”

Sabina uśmiechnęła się tajemniczo. „Oczywiście, że możemy! W Echo Zaginionych Zabawek mieszka Echo… prawdziwe Echo! Ono zna drogę do serc dzieci!”

Sabina poprowadziła Lenę do małej, okrągłej komnaty w centrum sali. W komnacie stało stare, mosiężne lustro. „To jest Echo Zaginionych Zabawek,” powiedziała Sabina.

„Jeśli powiesz do niego swoje życzenie, Echo zaniesie je do serc dzieci na całym świecie. Dzieci, które potrzebują przyjaciela, usłyszą twoje wołanie.”

Lena podeszła do lustra i spojrzała w swoje odbicie. „Echo, Echo Zaginionych Zabawek,” powiedziała cicho, „proszę, pomóż Dino i innym zabawkom znaleźć nowe domy. Niech dzieci, które są samotne i smutne, znajdą w nich przyjaciół.”

W lustrze zamigotało tęczowe światło. I nagle Lena usłyszała cichy, szepczący głos, który zdawał się dochodzić zewsząd. To było Echo, które niosło jej życzenie w świat.

Lena pożegnała się z Sabiną i Dino, obiecując, że będzie go kochać i dbać o niego. Wróciła korytarzem, przeszła przez drzwi szafy i… znalazła się z powrotem w swoim pokoju.

Słońce nadal świeciło przez okno, ale nuda gdzieś zniknęła. W ręku Lena trzymała małego, plastikowego dinozaura bez ogona. Dino uśmiechał się do niej swoimi plastikowymi oczkami.

Od tamtej pory Lena już nigdy się nie nudziła. Miała nowego przyjaciela, Dino, i sekretny świat w starej szafie, do którego mogła wracać, kiedy tylko chciała.

A Echo Zaginionych Zabawek nadal niosło wołanie zgubionych zabawek do serc dzieci na całym świecie, szukając dla nich nowych, kochających domów. I kto wie, może i ty, kiedy następnym razem znajdziesz zgubioną zabawkę, usłyszysz cichy szept Echa i dasz jej nowy dom, pełen miłości i zabawy.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *