Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.
W małym, przytulnym pokoju, gdzie ściany miały kolor zachodzącego słońca, mieszkała Zosia.
Jej pokój był jak ciepły uścisk – miękki dywan w kolorze piasku, półki pełne książek z kolorowymi okładkami i małe drewniane łóżeczko z kołderką w gwiazdki.
Dziś wieczorem, po dniu pełnym radosnych zabaw w ogrodzie, Zosia przygotowywała się do snu.
Mama Zosi, o imieniu Maya, zapaliła małą lampkę nocną w kształcie księżyca, która stała na szafce przy łóżku. Lampka rzucała na pokój delikatne, złote światło, które tańczyło na ścianach jak ciche elfy. Zosia uwielbiała to światło.
Sprawiało, że pokój stawał się jeszcze bardziej przytulny i bezpieczny.
Zosia włożyła swoją ulubioną piżamkę w owieczki i usiadła na łóżku. Mama przeczytała jej dwie strony z książki o małym misiu, który uczył się dzielić swoimi zabawkami.
Głos mamy był cichy i kojący jak letni deszcz. Kiedy mama skończyła czytać, Zosia zauważyła coś dziwnego. Światło lampki nocnej jakby… zmalało.
„Mamo, lampka jest jakaś słabsza,” wyszeptała Zosia, wskazując na księżycową lampkę.
Mama spojrzała na lampkę i uśmiechnęła się łagodnie. „Może lampka jest troszkę zmęczona po całym dniu świecenia,” powiedziała cicho. „Tak jak my czasami jesteśmy zmęczeni po zabawie.”
Zosia pomyślała o tym. Może lampki też się męczą? Przyjrzała się bliżej księżycowej lampce. Rzeczywiście, światło było delikatniejsze, bardziej miękkie, jakby lampka przygotowywała się do snu.
„Myślisz, że lampka idzie spać?” zapytała Zosia, cicho głaszcząc swoją kołderkę.
Mama usiadła obok Zosi na łóżku i objęła ją ramieniem. „Może tak,” odpowiedziała spokojnie. „Może lampka, tak jak my, potrzebuje odpoczynku, żeby jutro znów móc pięknie świecić.”
Zosia poczuła, że to ma sens. Sama przecież czuła się teraz senna i spokojna. Spojrzała na lampkę jeszcze raz. Jej światło było teraz bardzo delikatne, jakby lampka szeptała: „Dobranoc… śpij słodko…”
Mama pogłaskała Zosię po włosach. „Posłuchaj,” szepnęła. „Słyszysz cichy szum za oknem?”
Zosia zamknęła oczy i posłuchała. Rzeczywiście, z zewnątrz dochodził cichy szum drzew, delikatnie kołysanych nocnym wiatrem. To był cichy, uspokajający dźwięk, jak kołysanka natury.
„To drzewa śpiewają kołysankę dla nocy,” powiedziała mama. „I dla ciebie, i dla lampki, i dla wszystkich, którzy idą spać.”
Zosia wtuliła się w mamę. Czuła się bezpiecznie i spokojnie. Ciepło mamy, miękkość kołdry, cichy szum drzew za oknem i delikatne światło lampki – wszystko to sprawiało, że sen stawał się coraz bliższy.
Mama pocałowała Zosię w czoło. „Dobranoc, kochana. Śpij spokojnie. Niech ci się przyśnią piękne sny.”
„Dobranoc, mamo,” wyszeptała Zosia, zamykając powoli oczy. Słyszała jeszcze cichy szum drzew i czuła delikatne ciepło lampki księżycowej, która świeciła już bardzo, bardzo słabo, jakby naprawdę zasypiała razem z nią.
Zosia uśmiechnęła się przez sen. Wiedziała, że jutro rano lampka księżycowa obudzi się wypoczęta i będzie znów świecić jasno i pięknie. A teraz… teraz czas na sen. Spokojny, głęboki sen, pełen kolorowych snów.
I tak, Zosia zasnęła, otulona ciepłem i spokojem, w cichym rytmie nocy, pod czujnym okiem śpiącej lampki księżycowej.