Jak Oswoić Cienie, Które Tańczą po Ścianach Pokoju

Jak Oswoić Cienie, Które Tańczą po Ścianach Pokoju

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

Ania leżała w swoim łóżeczku, otulona miękką kołderką w gwiazdki. Za oknem słońce już dawno schowało się za horyzont, a na niebie migotały pierwsze gwiazdy.

W pokoju paliła się mała lampka nocna w kształcie księżyca, rzucając na ściany delikatne, tańczące cienie.

Ania lubiła swój pokój. Był ciepły i przytulny, pełen ulubionych zabawek i książek. Na półce siedział pluszowy króliczek Uszatek, zawsze gotowy na przytulanie.

Dziś wieczorem jednak, cienie na ścianach wydawały się Ani trochę inne. Jakby bardziej ruchliwe, jakby… tańczyły.

„Mamo?” szepnęła Ania, choć wiedziała, że mama jest już w kuchni i przygotowuje ciepłe mleko z miodem. „Mamo, cienie tańczą!”

Po chwili mama weszła do pokoju, niosąc kubek parującego mleka. Uśmiechnęła się łagodnie, siadając na brzegu łóżka. „Tańczą, mówisz? A co w tym dziwnego? Cienie lubią tańczyć, kiedy lampka nocna świeci.”

Ania usiadła i wzięła kubek. Ciepło mleka rozgrzało jej dłonie. „Ale one tak… ruszają się. Trochę się boję.

Mama przytuliła Anię. „Nie ma czego się bać, Skarbie. Cienie to tylko psotne duszki światła. Zobacz, tańczą, bo wiatr lekko porusza gałęziami drzew za oknem.

A lampka rzuca ich cień na ścianę.” Mama wskazała na okno, gdzie delikatnie kołysały się gałęzie drzewa. „Widzisz?”

Ania spojrzała. Rzeczywiście, ruch gałęzi zgadzał się z tańcem cieni. Wypiła łyk mleka. Było słodkie i pyszne. „A co, jeśli cień jest smutny?” zapytała cicho.

Mama pogładziła ją po włosach. „Cienie nie są ani smutne, ani wesołe. Są po prostu… cieniami. Jak echo dźwięku, jak odbicie w wodzie. Nie mają własnych uczuć.

Ale my możemy im nadać imię, jeśli chcesz. Może wtedy przestaną być takie obce?”

Ania pomyślała chwilę. „Dobrze… Nazwijmy tego… tego dużego, co wygląda jak drzewo… Nazwijmy go… Szumiący Liść.”

Mama uśmiechnęła się. „Szumiący Liść. Piękne imię. A tego małego, okrągłego, co skacze po ścianie?”

„Skaczący Promyk!” Ania zaśmiała się cicho. „Bo on skacze jak promyk światła.”

Od tego momentu cienie na ścianach przestały być straszne. Ania patrzyła na Szumiącego Liścia i Skaczącego Promyka, jak tańczą w rytm cichego szumu wiatru za oknem.

Wyobrażała sobie, że Szumiący Liść opowiada Skaczącemu Promykowi historie o lesie, o ptakach, o gwiazdach na niebie. A Skaczący Promyk słucha z zaciekawieniem, podskakując radośnie.

Mleko w kubku się skończyło. Ania poczuła się senna i spokojna. Mama zgasiła lampkę nocną, zostawiając tylko delikatne światło księżyca wpadające przez okno.

W pokoju zapanowała miękka ciemność, pełna cichych szeptów wiatru i spokojnego oddechu snu.

„Dobranoc, Aniu,” szepnęła mama, całując ją w czoło. „Dobranoc, Szumiący Liściu i Skaczący Promyku.”

„Dobranoc, mamo,” wymamrotała Ania, zamykając oczy. Ciepła kołderka otulała ją jak miękki uścisk. Słyszała cichy szum wiatru za oknem i czuła, jak sen powoli ją ogarnia.

Cienie już nie tańczyły. Teraz spokojnie leżały na ścianach, jak ciche strażniki snu. Ania zasnęła, spokojna i bezpieczna, w swoim cichym pokoju, otoczona ciepłem i miłością, a cienie czuwały, tańcząc cichy taniec snu.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *