Sekrety Starego Strychu Pełnego Gwiazd

Sekrety Starego Strychu Pełnego Gwiazd

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

Ania nie lubiła strychu. U babci i dziadka, na samym szczycie domu, krył się strych. Zawsze pachniał kurzem i starym drewnem, a cienie tańczyły tam w dziwny sposób, zwłaszcza wieczorem, kiedy wiatr świstał w kominie.

Ania wolała ciepłą kuchnię i opowieści dziadka Janka przy kominku.

Dziadek Janek miał głos jak szelest jesiennych liści i oczy błyszczące jak gwiazdy. Pewnego wieczoru, gdy Ania pomagała mu układać drewno, dziadek uśmiechnął się tajemniczo.

„Wiesz, Aniu,” powiedział, „strych to nie tylko kurz i pajęczyny. To miejsce pełne sekretów, a największy z nich to gwiazdy.”

Ania uniosła brwi. „Gwiazdy? Na strychu?” zapytała niedowierzająco.

Dziadek pokiwał głową. „Tak, gwiazdy, które czekają, aż ktoś je odkryje. Czasem tylko trzeba odrobiny odwagi.”

Tej nocy, Ania nie mogła zasnąć. Słowa dziadka krążyły jej po głowie. Gwiazdy na strychu… brzmiało to jak z bajki.

Następnego ranka, słońce leniwie zaglądało przez okno. Ania zebrała się na odwagę i cichutko wspięła po skrzypiących schodach na strych.

Drzwi na strych były uchylone. Wsunęła się do środka. Początkowo widziała tylko kurz tańczący w smugach światła wpadającego przez szpary w dachu. Ale potem… potem zobaczyła.

Strych nie był zwykłym strychem. Z sufitu zwisały delikatne, srebrzyste nici, a na nich, niczym krople rosy, wisiały małe, migoczące światełka. Nie były to lampki. To były gwiazdy.

Gwiazdy pulsowały delikatnym światłem, niektóre jaśniej, inne słabiej. Strych pachniał nie tylko kurzem, ale też słodkim zapachem polnych kwiatów i odrobiną… magii.

Ania podeszła bliżej, ostrożnie wyciągając rękę. Jedna z gwiazd, w kolorze delikatnego błękitu, lekko zabłysła, jakby ją zauważyła.

Wtem usłyszała cichy szloch. Spojrzała w bok i zobaczyła małą, matową gwiazdkę, skuloną w kącie. Była prawie niewidoczna, ledwo się tliła.

„Co się stało?” szepnęła Ania, podchodząc bliżej.

Matowa gwiazdka podniosła się nieśmiało. „Jestem… jestem smutna,” wyszeptała cichym, dzwoneczkowym głosem. „Moje światło gaśnie. Nikt już nie pamięta o mojej historii.”

Ania zmarszczyła czoło. „Historii?”

„Każda gwiazda na strychu,” odezwał się nagle głos dziadka Janka, który wszedł na strych i stanął w progu, „to wspomnienie, opowieść, marzenie. Gdy ludzie zapominają historie, gwiazdy słabną.”

Ania spojrzała na smutną gwiazdkę, a potem na dziadka. Zrozumiała. Strych był skarbcem pamięci.

Dziadek Janek usiadł na starym kufrze i zaczął opowiadać. Mówił o dawnych czasach, o legendach i baśniach, o odważnych rycerzach i mądrych królowych, o skrzatach mieszkających w lesie i rusałkach tańczących nad rzeką.

Jego głos płynął spokojnie i ciepło, a Ania słuchała z zapartym tchem.

Gdy dziadek opowiadał, matowa gwiazdka zaczęła powoli jaśnieć. Jej błękitny blask stawał się coraz wyraźniejszy, coraz piękniejszy. Inne, słabsze gwiazdy również zaczęły migotać mocniej, jakby budziły się ze snu.

Ania zrozumiała, co trzeba zrobić. Dołączyła do dziadka i zaczęła opowiadać własne historie – o swoich zabawach z kotem, o przygodach w przedszkolu, o rysunkach, które maluje. Jej głos, choć początkowo nieśmiały, stawał się coraz pewniejszy.

Strych wypełnił się opowieściami i blaskiem gwiazd. Cienie przestały być straszne, a kurz pachniał teraz magią i wspomnieniami.

Ania nie bała się już strychu. Odkryła, że to miejsce jest pełne ciepła i nadziei, pełne historii, które czekają, by zostać opowiedziane.

I wiedziała, że dopóki ludzie pamiętają i opowiadają historie, gwiazdy na strychu będą świecić jasno i pięknie, rozświetlając nawet najciemniejsze noce.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *