Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.
Zosia siedziała przy stole z rodzicami. Na talerzach parowały pyszne kotlety i… ziemniaki. Zosia bardzo lubiła ziemniaki, szczególnie z masełkiem. Ale tego wieczoru, coś było inaczej.
Nagle, jeden ziemniak, potem drugi, zaczął się turlać! Najpierw powoli, potem coraz szybciej! „Alarm!” krzyknął tata, „Ziemniaki uciekają z obiadu!”. Zosia i mama zaczęły się śmiać, ale też były trochę zdziwione. Gdzie te ziemniaki się podziały?
Zosia zeszła z krzesła i zaczęła szukać. Ziemniaki potoczyły się pod stół, potem za krzesło, aż zniknęły za zasłonką.
Zosia odsunęła zasłonkę i… Wow! Za zasłonką nie było ściany, tylko małe, błyszczące drzwiczki. Zosia, ciekawa, otworzyła je.
Drzwiczki prowadziły do ciemnego korytarza, ale na końcu korytarza widać było delikatne, kolorowe światełko. Zosia, choć trochę się bała, ruszyła naprzód.
Korytarz zaprowadził ją do… spiżarni! Ale to nie była zwykła spiżarnia. Słoiki z dżemem świeciły jak lampiony, puszki z groszkiem śpiewały cichutko melodyjkę, a z półek zwisały pajęczyny z cukru pudru.
I tam, w samym środku spiżarni, tańczyły ziemniaki! Miały małe nóżki i wesołe buzie. „Hej!” zawołała Zosia. Ziemniaki przestały tańczyć i spojrzały na nią.
„Kim jesteś?” zapytał jeden, ten największy. „Jestem Zosia, i szukam was. Uciekliście z mojego obiadu!”
Ziemniaki zaczęły chichotać. „Chcieliśmy trochę przygody!” powiedział inny ziemniak. „Obiad jest nudny! Tu jest o wiele fajniej!” Zosia rozejrzała się po spiżarni.
Rzeczywiście, było tu magicznie. Ale pomyślała o mamie i tacie, którzy czekają na obiad. „Rozumiem, że lubicie przygody,” powiedziała Zosia, „ale obiad też może być fajny! Może zjemy go razem tutaj, w spiżarni? Możemy zrobić piknik!”
Ziemniaki zamyśliły się. Piknik w spiżarni? To brzmiało ciekawie! Zgodziły się. Zosia wróciła do kuchni i opowiedziała rodzicom o magicznej spiżarni i tańczących ziemniakach.
Rodzice, choć zdziwieni, postanowili dołączyć do pikniku. Przynieśli koce, talerze i kotlety. Wszyscy razem, Zosia, rodzice i ziemniaki, zjedli pyszny obiad w magicznej spiżarni. Ziemniaki były bardzo zadowolone, że miały przygodę, ale też że wróciły na obiad.
A Zosia nauczyła się, że nawet zwykły obiad może stać się niezwykły, jeśli tylko trochę wyobraźni. I że czasami, warto posłuchać, dlaczego ktoś ucieka, zanim się go skarci.