Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.
Hipopotam Hektor kochał skarpetki. Ale nie byle jakie skarpetki! Hektor uwielbiał skarpetki w paski. Miał skarpetki w czerwono-białe paski, niebiesko-żółte paski, a nawet zielono-fioletowe paski!
Jego ulubione były jednak skarpetki w pomarańczowo-czarne paski. Mówił, że te skarpetki przynoszą mu najpiękniejsze sny.
Pewnego wieczoru, Hektor przygotowywał się do snu w Krainie Snów. To była kraina miękka jak puch, gdzie drzewa szeptały kołysanki, a gwiazdy migotały jak małe, uśmiechnięte oczka.
Hektor zawsze spał spokojnie, ale dzisiaj… ojej! Nie mógł znaleźć swoich ulubionych skarpetek w paski!
Przewrócił całą swoją miękką, mchową poduszkę, zajrzał pod kołdrę z liści paproci, ale skarpetek nigdzie nie było. Zrobiło mu się trochę smutno i niespokojnie. Bez swoich skarpetek w paski, czy na pewno będzie miał słodkie sny?
Nagle, zobaczył małą, migoczącą światełko. To była Zosia, świetlik o złotym uśmiechu. „Co się stało, Hektorze?” zapytała Zosia, unosząc się w powietrzu.
„Zgubiłem moje skarpetki w paski!” wyszeptał Hektor. „Bez nich boję się, że będę miał straszne sny.”
Zosia zaśmiała się cicho. „Nie martw się! Poszukamy ich razem! W Krainie Snów wszystko się znajdzie, jeśli tylko poprosisz o pomoc.”
Razem ruszyli na poszukiwania. Przeszli przez łąkę, gdzie kwiaty świeciły delikatnym, fioletowym światłem. Słyszeli szum srebrzystej rzeki, która śpiewała ciche melodie.
Dotknęli miękkich, aksamitnych grzybów, które rosły pod drzewami z liści w kolorach tęczy. Wszystko w Krainie Snów było magiczne i trochę tajemnicze.
Zosia świeciła im drogę, a Hektor, mimo lekkiego strachu przed ciemnością, czuł się trochę odważniejszy z Zosią u boku. Zapytali śpiącego ślimaka, czy nie widział skarpetek. Ślimak, ziewając, odpowiedział, że widział coś w paski koło drzewa szeptów.
Poszli w tamtym kierunku i, o radości! Tam, pod drzewem, którego liście szeptały najpiękniejsze sekrety, leżały skarpetki w pomarańczowo-czarne paski! Musiały się zsunąć, kiedy Hektor bawił się wcześniej w chowanego z motylami.
Hektor szybko wciągnął skarpetki na swoje duże, hipopotamie stopy. Od razu poczuł się cieplej i bezpieczniej. Uśmiechnął się szeroko do Zosi. „Dziękuję, Zosiu! Jesteś najlepsza!”
Zosia zamrugała światełkiem. „Dobranoc, Hektorze! Śpij słodko i śnij piękne sny w swoich skarpetkach w paski!”
Hektor wrócił do swojego miękkiego legowiska, otulił się kołdrą z liści paproci i zamknął oczy. Słyszał cichy szum rzeki, szepty drzew i czuł ciepło swoich skarpetek w paski.
Od razu zasnął, a w jego snach tańczyły kolorowe motyle i śpiewały gwiazdy. A wszystko to dzięki skarpetkom w paski i przyjaźni małej, dzielnej świetliczki Zosi.