Tajemnica Szepczącej Biblioteki

Tajemnica Szepczącej Biblioteki

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

W małym miasteczku, gdzie dachy domów przypominały spiczaste czapki krasnali, stała biblioteka. Nie była to zwykła biblioteka. Nazywała się Szepcząca Biblioteka, bo nocą, kiedy miasto spało, książki szeptały swoje historie.

Mała Zosia, z warkoczami splecionymi jak korzenie drzew, uwielbiała odwiedzać to magiczne miejsce. Jej dziadek, Pan Jan, był bibliotekarzem i zawsze pozwalał Zosi zostać trochę dłużej, aż zmrok zaczynał malować niebo na fioletowo.

Pewnego wieczoru, kiedy Zosia siedziała w miękkim fotelu z książką o psotnych duszkach leśnych, usłyszała cichy szmer. To nie był szelest kartek. To były szepty.

Rozejrzała się. Półki z książkami stały cicho, ale szepty stawały się coraz wyraźniejsze. „Ojej, gdzie ona jest?” – usłyszała głosik. Zosia wstała i podeszła do półki z bajkami. „Kto tam?” – szepnęła.

Zza grubej księgi o smoku wawelskim wysunęła się malutka książeczka. Miała okładkę w kolorze zachodzącego słońca i wyglądała na bardzo smutną. „To ja… Bajka o Zgubionym Śmiechu” – wyszeptała książeczka. „Zgubiłam mój śmiech… i nie wiem, jak go odnaleźć.”

Zosia, której serce było ciepłe jak piec chlebowy, od razu chciała pomóc. „Nie martw się! Znajdziemy twój śmiech!” – powiedziała z pewnością.

Razem zaczęły szukać. Chodziły między półkami, słuchając szeptów innych książek. Książka o gwiazdach szeptała o wesołych konstelacjach, a książka o kwiatach o śmiejących się dzwoneczkach. Ale nigdzie nie było śladu zgubionego śmiechu.

W końcu dotarły do półki z księgami mądrości. Siedziała tam dostojna księga w skórzanej oprawie, ozdobiona srebrnymi liśćmi. „Witajcie, mała Zosiu, witaj Bajko o Zgubionym Śmiechu” – powiedziała księga głębokim, spokojnym głosem. „Jestem Księga Mądrości. Wiem, gdzie jest twój śmiech, Bajko.”

Bajka o Zgubionym Śmiechu i Zosia spojrzały na nią z nadzieją. „Twój śmiech,” powiedziała Księga Mądrości, „nie zgubił się wcale. On jest w tobie.

Śmiech to uczucie radości, które rodzi się w sercu, kiedy robisz coś dobrego, kiedy pomagasz innym, kiedy dzielisz się uśmiechem.”

Bajka o Zgubionym Śmiechu pomyślała chwilę. Przypomniała sobie, jak bardzo lubiła opowiadać wesołe historie dzieciom, jak bardzo lubiła widzieć ich uśmiechy. I nagle, w jej maleńkim wnętrzu, poczuła ciepło. To był jej śmiech! Cichy, ale radosny.

„Mam go!” – wyszeptała Bajka o Zgubionym Śmiechu, a na jej okładce pojawił się delikatny uśmiech. Zosia uśmiechnęła się szeroko.

Razem z Bajką o Zgubionym Śmiechu wróciły na półkę, a szepty w bibliotece stawały się coraz cichsze, aż w końcu zniknęły. Zosia wiedziała, że książki znowu zasnęły, niosąc w sobie tajemnice i śmiech, gotowe, by obudzić się następnej nocy.

A Zosia, wracając do domu pod gwiazdami, wiedziała, że śmiech, jak prawdziwa magia, zawsze mieszka w sercu i czeka, by się obudzić.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *