Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.
Wysoko, wysoko na aksamitnym, błękitnym niebie, mieszkała mała chmurka o imieniu Chmurka. Nie była to zwykła chmurka – Chmurka była bardzo, bardzo nieśmiała.
Ukrywała się za swoimi większymi, bardziej odważnymi braćmi i siostrami, chmurami burzowymi i chmurami deszczowymi.
Chmurka lubiła patrzeć na świat z góry, ale rzadko się odzywała, bojąc się, że jej głosik jest zbyt cichy. Czasem, gdy czuła się szczególnie samotna, z jej puszystych brzegów spływały ciche, srebrne łzy – delikatny, letni deszczyk.
Pewnego dnia, gdy Chmurka cichutko unosiła się nad łąką pełną maków i chabrów, usłyszała cichutkie szlochanie. Zdziwiona, wychyliła się ostrożnie zza swojej starszej siostry, Chmury Burzowej.
Spojrzała w dół i zobaczyła małego motylka.
Motylek siedział na płatku maku, a jego skrzydełko było delikatnie postrzępione, jakby ktoś je nieostrożnie dotknął. Motylek płakał cicho, a jego łzy lśniły jak drobne koraliki na czerwonym płatku.
Chmurce zrobiło się bardzo smutno na widok płaczącego motylka. Nigdy wcześniej nie czuła takiego współczucia. Zapomniała o swojej nieśmiałości i cichutko zawołała: „Hej, motylku? Co się stało?”
Motylek podniósł głowę. Był to motyl o imieniu Jantar, z skrzydłami w kolorze zachodzącego słońca. „Zraniłem skrzydełko,” wyszeptał Jantar. „Nie mogę latać tak wysoko jak inne motyle. Nie mogę tańczyć z wiatrem.”
Chmurka pomyślała chwilę. Wiedziała, że jej łzy są delikatne i łagodne. Może… może mogłyby pomóc? Zebrała całą swoją odwagę i cichutko zaczęła płakać.
Z jej brzegów popłynęły delikatne, srebrne krople deszczu. Spadały one powoli, miękko otulając zranione skrzydełko Jantara. Kropla po kropli, deszczyk Chmurki obmywał skrzydełko motyla, delikatnie je masując i leczyjąc.
Jantar poczuł ulgę. Deszczyk był taki przyjemny, taki kojący. Po chwili szlochanie ustało. Podniósł skrzydełko i delikatnie nim poruszył. Ze zdumieniem odkrył, że ból zniknął!
Skrzydełko było prawie jak nowe, tylko leciutko jaśniejsze w miejscu, gdzie było zranione, jak pamiątka po przygodzie.
Jantar spojrzał w górę na Chmurkę. „Dziękuję Ci!” zawołał radośnie. „Uleczyłaś moje skrzydełko! Teraz znowu mogę latać!” Zaczął trzepotać skrzydełkami i wzniósł się w powietrze, krążąc radośnie wokół Chmurki.
Chmurka uśmiechnęła się szeroko. Nigdy wcześniej nie czuła się tak szczęśliwa. Jej łzy, które zawsze uważała za oznakę smutku, okazały się być lekarstwem, pomocą dla innych.
Od tego dnia Chmurka przestała się ukrywać. Chętnie rozmawiała z innymi chmurami i z radością spoglądała na świat, wiedząc, że nawet jej najcichszy deszczyk może przynieść komuś ulgę i radość.
A Jantar, motyl o skrzydłach w kolorze zachodzącego słońca, często odwiedzał Chmurkę, tańcząc dla niej w powietrzu i opowiadając o swoich przygodach na łąkach i w ogrodach.
Razem, chmurka i motyl, stali się najlepszymi przyjaciółmi, a ich przyjaźń była tak delikatna i piękna, jak letni deszczyk i taniec motyla na wietrze.