Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.
Był sobie raz kotek, a na imię mu było Kleofas. Nie był to zwyczajny kotek, o nie! Kleofas miał futerko miękkie jak obłoczek, oczy błyszczące jak dwie gwiazdki, i ciekawość większą niż cały wszechświat.
Mieszkał w małym, przytulnym domku na skraju łąki, gdzie kwiaty pachniały słodko jak marzenia, a trawa była zawsze zielona i miękka pod łapkami.
Kleofas miał swoją ulubioną zabawkę – myszkę w kształcie gwiazdki, uszytą z miękkiego, niebieskiego filcu. Kochał ją ponad wszystko! Zawsze zabierał ją ze sobą na drzemki, na wyprawy po ogrodzie, a nawet szeptał jej swoje kocie sekrety.
Pewnej nocy, kiedy księżyc świecił jasno jak srebrny talerz, a gwiazdy mrugały wesoło, Kleofas obudził się i… myszki nie było! Przeszukał cały domek, zajrzał pod poduszki, za piec, nawet do butów pana Jana, ale myszki nigdzie nie znalazł.
Zmartwił się bardzo. Jego małe kocie serduszko biło szybciej niż skacząca piłeczka.
Wtem, przez okno wpadł promyk księżycowego światła i Kleofas zobaczył coś niezwykłego. Na parapecie siedziała malutka, świetlista iskierka. Była to Kosmiczna Świetlik, o imieniu Luna.
Luna uśmiechnęła się do Kleofasa swoim delikatnym, migoczącym światełkiem i powiedziała cicho: „Wiem, gdzie jest Twoja myszka, Kleofasie. Poleciała w kosmos!”
Kleofas zdziwił się, ale nie przestraszył. Był przecież odważnym kotkiem! Luna wyjaśniła, że myszka gwiazdka zaprzyjaźniła się z prawdziwymi gwiazdami i teraz bawi się z nimi w kosmicznym pyłku. Zapytała Kleofasa, czy chciałby polecieć z nią i ją odzyskać.
Bez wahania, Kleofas wskoczył na grzbiet Luny. Świetlik uniosła się delikatnie w powietrze i razem pomknęli w górę, ponad dachy domów, ponad drzewa, prosto w ciemne, usiane gwiazdami niebo.
Podróżowali przez mleczne rzeki gwiazd, mijali planety z waty cukrowej i obłoczki z kosmicznego puchu. Spotkali przyjazne kosmiczne owieczki, które bekały cicho kołysanki i uśmiechały się do nich swoimi gwiazdkowymi oczami.
Luna prowadziła Kleofasa przez kosmiczne labirynty, aż dotarli do planety, która wyglądała jak wielka, błyszcząca kula z bańki mydlanej.
Tam, wśród gwiazd i kosmicznego pyłu, Kleofas zobaczył swoją myszkę! Bawiła się wesoło z małymi gwiazdkami, które śmiały się dźwięcznie jak dzwoneczki.
Myszka bardzo ucieszyła się na widok Kleofasa! Przytuliła się do niego miękkim filcem i mruczała z radości. Kleofas podziękował Lunie i gwiazdkom za wspaniałą przygodę. Luna oświetliła im drogę powrotną do domu.
Kiedy wrócili, słońce już wstawało, malując niebo na różowo i złoto. Kleofas, zmęczony, ale szczęśliwy, zasnął w swoim łóżeczku, tuląc do siebie swoją odzyskaną myszkę gwiazdkę.
Od tamtej pory, Kleofas wiedział, że nawet najmniejszy kotek może być odważny i że przyjaźń potrafi rozświetlić nawet najciemniejszą noc.
A kosmos? Kosmos okazał się miejscem pełnym przygód, ale i przytulnym jak kocie mruczenie.