Pani Pieczarka i Sekretny Szept Lasu

Pani Pieczarka i Sekretny Szept Lasu

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

W sercu Szumiącego Lasu, tam gdzie drzewa szeptały kołysanki, a mech był miękki jak poduszka, mieszkała Pani Pieczarka. Nie była zwykłą pieczarką, o nie! Miała kapelusz w kolorze zachodzącego słońca i oczy, które widziały więcej niż ktokolwiek inny w lesie.

Pani Pieczarka uwielbiała słuchać sekretów lasu – szumu wiatru, śpiewu ptaków, a nawet cichego chrapania ślimaków pod liśćmi.

Jednego poranka, kiedy rosa mieniła się jak diamenty na pajęczynach, Pani Pieczarka usłyszała nowy dźwięk.

Był to cichy, delikatny szept, inny niż wszystko, co znała. „Hmm, co to może być?” zastanawiała się, przechylając kapelusz. Dźwięk był tak subtelny, że ledwo go słyszała, jakby las dzielił się z nią bardzo cichą tajemnicą.

Pani Pieczarka postanowiła odkryć sekretny szept. Powoli, z wdziękiem, ruszyła przed siebie, jej kapelusz kołysał się lekko przy każdym kroku.

Po drodze spotkała Wiewiórkę Wandę, która zeskakiwała z gałęzi z orzechem w łapkach. „Wando, słyszysz ten cichy szept?” zapytała Pani Pieczarka. Wanda nadstawiła uszu i po chwili rzekła: „Tak, słyszę! Brzmi trochę jak… śmiech?”

Razem ruszyły dalej, aż dotarły do strumyka, który zazwyczaj pluskał wesoło kamykami. Dziś jednak strumyk szemrał inaczej, ciszej, jakby opowiadał komuś sekret.

Przy strumyku siedział Zając Zdzisław, zamyślony i cichy. „Zdzisławie, słyszysz ten szept strumyka?” spytała Pani Pieczarka. Zdzisław podniósł uszy. „Słyszę… to nie jest zwykły szmer wody. Brzmi… magicznie.”

Wtedy Pani Pieczarka zrozumiała. To nie był szept strachu ani smutku.

To był szept radości! Strumyk dzielił się z lasem swoim szczęściem, że może płynąć, że może orzeźwiać korzenie drzew, że może odbijać niebo. Szept był tak cichy, bo radość strumyka była spokojna i głęboka, jak korzenie drzew w ziemi.

Pani Pieczarka uśmiechnęła się ciepło. „To sekretna radość strumyka,” powiedziała do Wandy i Zdzisława. „Posłuchajmy jej razem.” I tak, siedzieli razem nad strumykiem, słuchając cichego szeptu radości.

Wanda poczuła spokój w sercu, Zdzisław zapomniał o zmartwieniach, a Pani Pieczarka wiedziała, że nawet najcichsze szepty mogą być pełne piękna i nadziei.

A kiedy słońce zaczęło chować się za drzewami, sekretny szept lasu utulił ich do snu, obiecując, że jutro przyniesie nowe, ciche cuda do odkrycia.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *