Jak Zasypiają Skarpetki w Koszu na Pranie?

Jak Zasypiają Skarpetki w Koszu na Pranie?

Księżyc świeci, a sny czekają... Babcia Zofia ma dla Ciebie kolejną opowieść! 🌙✨ Miłego czytania tej Bajka na dobranoc.

Piotruś leżał już w swoim łóżku, otulony miękką kołderką w dinozaury.

Mama dała mu buziaka na dobranoc, zgasiła główną lampę, zostawiając tylko małą, ciepłą lampkę-gwiazdkę przy łóżku.

Ale Piotruś nie mógł zasnąć.

Coś go trapiło.

Zerknął w stronę dużego, wiklinowego kosza na pranie, który stał w rogu pokoju.

„Ciekawe, co się dzieje z moimi skarpetkami w nocy?” pomyślał.

Szczególnie martwił się o swoją ulubioną skarpetkę w niebiesko-żółte paski. Widział ją rano, ale gdzieś zniknęła jej para, ta druga, identyczna.

Czy skarpetki śpią?

A może mają swoje nocne przygody?

Zamknął oczy i próbował sobie to wyobrazić…

***

W koszu na pranie panowała cisza. No, prawie cisza.

Co jakiś czas dobiegało stamtąd ciche pochrapywanie – to pewnie elegancka koszula Taty drzemała po ciężkim dniu w biurze.

Wśród sterty ubrań obudziła się nagle jedna, mała skarpetka w niebiesko-żółte paski.

Nazwijmy ją Paskusia.

Paskusia przetarła swoje małe, materiałowe oczko (a może to była tylko mała dziurka na palcu? Kto wie!).

Rozejrzała się dookoła.

Ciemno.

Trochę ciasno.

I… samotnie.

„Gdzie jest Kropek?” wyszeptała Paskusia. Kropek był jej bratem bliźniakiem, drugą skarpetką do pary.

Zawsze byli razem. Na nogach Piotrusia, w szufladzie, nawet podczas prania starali się trzymać blisko siebie w pralce, choć to było trudne jak taniec w tłumie.

A teraz? Kropka nigdzie nie było.

Paskusia poczuła, jak jej paski trochę bledną ze smutku.

„Muszę go znaleźć!” postanowiła odważnie.

Ale jak wydostać się z tej sterty ubrań? I jak wspiąć się na wysoką, wiklinową ścianę kosza?

To było wyzwanie godne najdzielniejszej skarpetki!

Zaczęła się przeciskać.

Najpierw minęła wielki, puchaty ręcznik kąpielowy, który przypominał jej miękką, białą chmurę.

Potem natknęła się na parę hałaśliwych Bokserek w śmieszne wzorki. Zawsze lubiły robić zamieszanie.

„Hej, mała! Co tam szukasz po nocy?” zapytały chórem Bokserki, podskakując lekko.

„Szukam Kropka! Mojej drugiej skarpetki! Widzieliście go może?” spytała Paskusia z nadzieją.

„Kropka? Hmm…” Bokserki zamyśliły się, co nie zdarzało im się często. „Nie, ale jak chcesz, możemy narobić hałasu, może sam się znajdzie! Zrobimy BUM! TRZASK! PRASK!”

„Ciszej tam! Niektórzy próbują spać!” rozległ się z góry zirytowany głos. To była elegancka Koszula Taty, która nie lubiła nocnych hałasów.

Paskusia podziękowała Bokserkom za propozycję, ale wolała działać ciszej.

Ruszyła dalej, aż dotarła do czegoś dużego, ciepłego i bardzo mądrego.

To był stary, wełniany Sweter Dziadka.

Sweter Dziadka widział już wiele prań i wiele zaginionych skarpetek.

„Witaj, mała Paskusiu,” powiedział Sweter łagodnym, lekko drapiącym głosem. „Czego szukasz w środku nocy?”

„Szukam Kropka, mojego braciszka,” odparła Paskusia, a jej głosik lekko drżał. „Zgubiliśmy się gdzieś w ciągu dnia.”

Sweter westchnął ciężko. Jego wełniane włókna zadrżały.

„Ach, te zagubione skarpetki… To stara historia. Niektóre wpadają za pralkę, do Krainy Wiecznego Kurzu. Inne porywa Wirujący Potwór z Bębna Pralki. A jeszcze inne… cóż, po prostu znikają w tajemniczych okolicznościach.

Paskusi zrobiło się jeszcze smutniej.

Ale zaraz potem poczuła przypływ determinacji.

„Nie! Kropek na pewno gdzieś tu jest! Muszę go znaleźć! Jest taki sam jak ja, tylko… no, jest drugą skarpetką!”

„Opisz go dokładniej,” poprosił Sweter.

„Ma piękne, niebieskie tło i wesołe, żółte kropki! I jest bardzo miękki, tak jak ja!” opowiadała Paskusia.

Nagle, spod wielkiej sterty dżinsów, dobiegło ciche wołanie:

„P… Paskusia…? To ty?”

Paskusia zamarła.

Ten głosik!

„Kropek!” krzyknęła radośnie. „Gdzie jesteś?!”

„Tutaj! Utknąłem pod tymi ciężkimi spodniami! Nie mogę się ruszyć!” jęczał Kropek.

Paskusia natychmiast ruszyła na ratunek.

Ale dżinsy były naprawdę ciężkie. Sama nie dałaby rady.

„Hej, Bokserki! Potrzebna pomoc!” zawołała.

Hałaśliwe Bokserki natychmiast zjawiły się na miejscu.

„Akcja ratunkowa! Super!” krzyknęły i bez namysłu zaczęły podważać nogawkę dżinsów.

Nawet elegancka Koszula Taty, widząc co się dzieje, lekko się zsunęła, żeby zrobić więcej miejsca.

Mądry Sweter Dziadka służył dobrą radą: „Ostrożnie, nie naciągnijcie gumki!”

Wspólnymi siłami udało im się lekko unieść ciężkie spodnie.

I oto był!

Kropek! Trochę pognieciony, ale cały i zdrowy!

Skarpetki rzuciły się sobie w objęcia (na ile skarpetki mogą się objąć).

„Tak się martwiłam!” piszczała Paskusia.

„A ja myślałem, że już na zawsze zostanę pod tymi dżinsami!” mówił Kropek.

Inne ubrania patrzyły na nich z uśmiechem (nawet Koszula Taty jakby lekko uniosła kołnierzyk w geście aprobaty).

„Widzicie?” powiedział Mądry Sweter. „Najważniejsze to trzymać się razem. Szczególnie przed dniem prania.”

Paskusia i Kropek przytaknęły gorliwie.

Zmęczone, ale szczęśliwe, wtuliły się w siebie na szczycie góry ubrań.

Noc powoli dobiegała końca.

Za oknem zaczynało świtać.

Ubrania w koszu ucichły, zapadając w sen przed porannym zamieszaniem.

Paskusia i Kropek zasnęły obok siebie, marząc o kolejnych przygodach na stopach Piotrusia.

***

Gdy Piotruś obudził się rano, pierwszą rzeczą, jaką zrobił, było spojrzenie na kosz na pranie.

A na samym wierzchu, leżąc obok siebie jak najlepsi przyjaciele, leżały dwie skarpetki.

Jedna w niebiesko-żółte paski.

Druga, identyczna, też w niebiesko-żółte paski.

Piotruś uśmiechnął się szeroko.

„Wiedziałem, że się odnajdziecie!” szepnął do skarpetek.

Może skarpetki w koszu na pranie naprawdę mają swoje nocne przygody?

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *